NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » PICIE - ALKOHOLIZM

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 2 / 15>>>    strony: 1[2]3456789101112131415

Picie - alkoholizm

  
Ania
17.11.2008 07:35:53
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 30 #181059
Od: 2008-11-8
Bardzo trudno jest dotrzeć do osoby uzależnionej Weronika. Zawsze twierdzi, że nie jest alkoholikiem. Tak jak piszesz obiecuje i na tym się kończy.Może wydrukujesz mu kilka aktykółów
z internetu o ludziach, którzy osiągnęli dno, zanim alkohol nie zniszczy jego psychiki.Pierwszym takim kopem w alkoholizmie jest utrata pracy, a do tego nie możesz dopuścić
Musisz rozejrzeć się za jakąś poradnią. Są już tabletki zagraniczne jak zgodził by się je przyjmować to w tym czasie nie może spożywać alkoholu. Prywatny lekarz synowi wypisał ale on wolał szczepionkę. To jest lek robiony o nazwie Campral nie jest tani a pomoć skuteczny -
musisz skonsultować się z lekarzem a przede wszystkim z chłopakiem, czy wyraża zgodę na branie leku. życzę wytrwałości
  
Electra28.03.2024 21:18:46
poziom 5

oczka
  
marzena
17.11.2008 09:16:08
Grupa: Użytkownik

Posty: 22 #181071
Od: 2008-11-14
Aniu mam gg oczywiście podam Ci go do wiadomości prywatnej tzn e-maila
  
ptysz
17.11.2008 22:36:08
Grupa: Użytkownik

Posty: 2 #181629
Od: 2008-10-20
Pani Marzeno jak udało się Pani rodzinie namówić Panią na terapię?????? Bardzo proszę o rade. jak pisałam wcześniej mój tata jest alkoholikiem i w żaden sposób nie potrafię go przekonać do leczenia się. On już naprawdę sięgnął dna, boję się o niego... tak bardzo chcę mu pomóc ale wszystkie moje starania idą na marne...
  
marzena
18.11.2008 07:24:24
Grupa: Użytkownik

Posty: 22 #181674
Od: 2008-11-14
Z namową Rodziny to nie jest tak. Mojej Rodzinie zależało na tym, żebym "coś" zaczęła robić. Nikt jednak mnie nie zmuszał ani nie namawiał. Ostateczną decyzję podjęłam sama. Jest sposób, ale bardzo drastyczny. Ze mną na terapii było wiele osób, które zostały przywiezione przez policję. Ich rodziny postarały się w sądzie o skierowanie na przymusowe leczenie. Wielu z nich się udało i nie piją, ale są też tacy którzy popłynęli. Może to nie najlepszy sposób, ale skuteczny. Staraj się tłumaczyć tacie, że terapia to nie jest wstyd, a alkoholik to po prostu chory człowiek. Poznałam już bardzo dużo ludzi z problemem. Uwierz mi, że wielu z nich było na samym dnie i to jeszcze wkopanych w muł. Był tam facet po 60 który miał rodzinę, firmę, kasę wiodło mu się super, dopóki nie wpadł w nałóg. Początkowo pił alkohole z górnej półki. po jakimś czasie stracił najpierw firmę potem rodzinę, zwyczajnie wyrzucili go. Zmądrzał i zgłosił się sam na terapię. Najpierw leżał na detoksie przez chyba dwa tygodnie, potem osiem tygodni terapii, ale żona i tak go nie przyjęła. Dopiero w maju wrócił do domu. Rozkręcił firmę na nowo i nie pije.
Nie znam Twojej sytuacji do końca i trochę ciężko mi doradzać.Ważne jest, że zawsze jest światełko w tunelu. To nieuleczalna choroba, ale przy odrobinie samozaparcia można z nią żyć
godnie. Po terapii nie jest łatwo, trzeba się mieć na baczności.
  
Ania
18.11.2008 10:16:32
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 30 #181699
Od: 2008-11-8
Ja żyjąć obok trzeżwiejącego alkoholika wpadam obsesje sprawdzania jego pokoju czy nie ma jakiejś pustej butelki.Nawet wykropiny wodą po goleniu wydaje mi się, że coś wypił.Duszę to wzystko w sobie ale mam coraz mniej siły. Sama chyba wpadnę w lekomanię jestem na lekach uspakajających. Jak to ludzie nadużywający alkohol nie zdają sobie sprawy co czują osoby żyjące obok nich. Może jestem nadopiekuńczą matką. Czy z alkoholikiem trzeba postępować ostro
czy spełniać jego zachcianki sama już nie wiem. Bardzo proszę o radę
  
marzena
18.11.2008 10:28:53
Grupa: Użytkownik

Posty: 22 #181702
Od: 2008-11-14
Jeżeli nic nie przynosi rezultatów, ani prośby ani groźby, wtedy dobrze jest zastosować metodę twardej ręki. Ograniczyć wszystko do minimum, jak nie całkiem odciąć od źródełka. MI POMOGŁOwykrzyknik
  
Ania
18.11.2008 11:31:20
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 30 #181713
Od: 2008-11-8
On idzie do pracy po pracy ma pełny luz zamim nie dotrze do domu po jego urlopie moja kontrola jest organiczona dlatego tak bardzo się denerwuję, że skręci w kierunku sklepu.
To jest za krótki okres abym mogła mieć do niego zaufanie. Nie spodziewałam się, że to dla mnie będzie takie trudne
  
marzena
18.11.2008 11:45:30
Grupa: Użytkownik

Posty: 22 #181715
Od: 2008-11-14
Aniu jeszcze dużo wody upłynie zanim mu zaufasz. Tak naprawdę dopiero zaczynacie raczkować.
  
Ania
18.11.2008 17:09:41
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 30 #181845
Od: 2008-11-8
Ja doskonale zdaje sobie sprawę, że to są początki, ale dla mnie bardzo trudne może mi to trudno zrozumieć ja nigdy nie piłam alkoholu. Tak bardzo bym chciała tą walkę wygrać. Ale siłna wola to tylko zależy od syna ile jej będzie miał.Czy są jakieś etapy co nasila się chęć wypicia.
  
marzena
18.11.2008 17:36:33
Grupa: Użytkownik

Posty: 22 #181858
Od: 2008-11-14
Aniu to nie jest walka. Terapeuci porównują to do walki: alkoholik contra Gołota. Jeżeli mówisz o walce to zawsze ją przegrasz. To jest proces trzeźwienia.
Co do nasilania się chęci wypicia to sprawa bardzo indywidualna. Ja sobie wmawiałam, że muszę wypić bo coś mi wyszło albo coś mi nie wyszło. Ważna jest rozmowa i przebywanie z ludźmi, którzy dali sobie radę i trzeźwieją.
  
Ania
18.11.2008 22:04:34
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 30 #182044
Od: 2008-11-8
Rozmawiałam z synem o podjęciu terapi bym z nim jeżdziła ale on nie chce. Nie mam już argumentów żeby go przekonać. Dwa tygodnie trzeżwości to kropla w morzu
  
Electra28.03.2024 21:18:46
poziom 5

oczka
  
Ania
22.11.2008 16:08:26
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 30 #183626
Od: 2008-11-8
Utrzymać syna w trzeżwości będzie ciężko już widzę jak go nosi stał się nerwowy, pyskaty
nie mam już sił znosić jego chumorów. Trudno będzie przeżyć sobotę i niedzielę. Przestał go całkowicie interesować komputer, zrobił się pusty jak bęben.Może to dalszy proces trzeżwienia. Ja jestem bardzo opanowana wszystko potrafię zdusić w sobie. Chwilami już nie mam siły i biorę leki uspakające.Sama nie wiem na jak długo sił mi starczy. Dlaczego ludzie uzależnieni od alkoholu są tacy bezlitośni oni sami wpędzili się w chorobę, a teraz mają żal do całego świata. Więc proszę osoby uzależnione dajcie spokojnie żyć osobą, które naprawdę chcą Wam pomóc
  
Magda
04.12.2008 20:41:08
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #188289
Od: 2008-12-4
czy ja już mam obsesję? Pomóżcie nam, mój mąż ma chyba problem z alkoholem...nie potrafi odmówic. Najgorsze jest to, że pije w pracy. Zawsze znajdzie sie usprawidliwienie, bo ktos miał urodziny, ktos inny imieniny, kots trzeci cos jeszcze, zawsze jest pretekst. Czasami przychodzil trzezwy i "udowadnial" mi, że potrafi odmowic, bo go namawiali ale on nie chciał i jest trzezwy. zdarza się że przychodzi kompletnie pijany, czasem wydaje mi sie tylko troche ale tego nie wiem. |Nie ufam mu i codziennie się boję. nie pije w weekendy, na imprezach bo ja jestem i nie chce.ale nie moge go cale zycie pilnowac. Wtedy pokazuje mi że potrafi...a jak idzie do pracy to znowu nie potrafi... ja juz nie wiem kiedy jest trzeźwy a kiedy pijany..zawsze obiecuje poprawe, przeprasza, pewnego dnia nie wytrzymałam. Spakowalam go i wywiozlam walizki do teściów.. pare dni był spokój, wrócił , znowu obiecał...pomózcie mi ratowac moje małżeństwo...postanowilam udac sie do psychoterapeuty, on sie zgodizl, ale nie wiem gdzie szukac pomocy..
  
Ania
05.12.2008 13:49:05
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 30 #188488
Od: 2008-11-8
Mój syn znowu zaczynpa popijać ja już nie mam siły.Na moje tłumaczenia nic nie odpowiada.Po
prostu nie reaguje co ja do niego mówię. Wszystkie moje argumenty do niego nie docierają.
Nie ma w Polsce takiej ustawy, żeby zgłosić i pod przymusem w zakładzie zamkniętym go leczyć,
płaci ubezpieczenie.Jak osiągnie dno to jeszcze dadzą rentę alkoholową. Syn na razie pracuje bardzo dobrze zarabia i ma z czego pić.Ja również pracuje mam odpowiedzialną pracę jak narobię błędów to tylko przen niego, łykam tabletki uspakające i jakoś egzystuje. Sama go wychowuję ojciec nie żyje i tak się męczę.
  
erazmus
27.06.2009 12:07:02
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #283888
Od: 2009-6-27
Pozdrawiam Wszystkich uczestnikow forum!
Postanowilem sie odezwac, bo byc moze to pomoze mi w walce z problemem picia. Od lat ulegam zludzeniom, ze nic sie zlego nie dzieje, bo potrafie robic dlugie przerwy, ale nastepnie wszystko wraca, a "maratony" sa coraz dluzsze, jak tez choroba po przepiciu. Najgorsze, ze zaczalem pic w pracy, rano na"rozruch" Nie wiem juz, jak sobie z tym poradzic, oczekuje ciekawych opinii o klubach AA, bo juz chyba tylko to pozostalo.
Jeszcze raz pozdrawiam Wszystkich i zycze duzo sil w walce o normalnosc!
  
aaamalutka
22.07.2009 09:17:56
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #294324
Od: 2009-7-22
potrzebuje rady... kogos kto mi pomoze zrozumiec alkoholika i mu pomoc.... najlepiej kogos kto byl w nalogu i wie co taki czlowiek mysli.... pomocy
  
busia88
02.08.2009 08:28:41
Grupa: Użytkownik

Posty: 9 #298685
Od: 2009-8-2
witam...czy prawdziwy alkoholik jest w stanie sie przyznac sam przed soba i calym swiatem ze jest uzalezniony? mam przyjaciela ktory po pracy wypija szklaneczke whisky i twierdzi ze jest alko...nigdy sie przy tym nie upija..wystarczy mu szkaneczka...raz na pol roku puszcza wodze fantazji na jakiejs imprezie i zabaluje...jeden wieczor..bardzo mi na nim zalezy i chcialabym mu jakos pomoc...mamy wspolne plany na przyszlosc i boje sie zaangazowac...przez to...pytam bo nie wiem co o tym sadzic...w dzisiejszych czasach robi tak wiekszosc ludzi..czy to juz jest alkoholizm..?? prosze o dopowiedz..pozdrawiam serdecznie...zagubiona
  
kamil
04.08.2009 21:31:49
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 39 #299651
Od: 2009-8-4
Witaj aaamalutka.Jestem trzeżwiejącym alkoholikiem od 1,5roku.Z tego co napisałaś wynika że Jesteś osobą blisko związaną z jeszcze(niekoniecznie)cierpiącym alkoholikiem.Aby komuś pomóc trzeba wiedzieć jak, bo z niewiedzy nawet w dobrej wierze można zrobić więcej szkody niż pożytku .Musisz wiedzieć ,że co przeżywa alkoholik może zrozumieć drugi alkoholik , który przechodził przez to samo.Wiedz , że Ty też potrzebujesz pomocy.Czy ją znajdziesz zależy tylko od Ciebie od wojej determinacji ,jeżeli zrobisz wszystko aby ją znależć to znajdziesz.Już coś zrobołaś dzieląc się swoim problemem.Nie uciekaj w samotność.Ja mogę tylko przypuszczać jak się czujesz kiedy on pije, kiedy nie wraca itd.Są jednak osoby które to doskonale rozumieją bo same to przeżywają lub przeżywały -współuzależnieni tzw.Alanon.Jezeli bardzo Ci zależy i zrobisz wszystko to Dasz radę.Znajdziesz grupe wsparcia.Nigdy nie musisz już wiecej być sama ze swoim problemem.Zobaczysz ilu przyjaznych ludzi spotkasz na swojej drodze.Nie lekaj się niczego.
  
ula
12.09.2009 18:28:05
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #321269
Od: 2009-9-12


Ilość edycji wpisu: 1
Witam.Już kilka razy miałam rozmowy odnośnie alkoholizmu mojego męża z jego kierownikami.Boję się,że któryś przestanie być wyrozumiały i kiedyś mąż straci pracę.Sama nie wiem jak zacząć rozmowę i jak wpłynąć na niego żeby zaczął walczyć ze swoim nałogiem. Chętnie skorzystałabym z rad kogoś kto sam przeszedła taką walkę.Ja jestem abstynentką ale mój mąż pije codziennie w pracy i w domu.Szuka okazji by napić się i każdy pretekst jest dobry by siegnąć po kieliszek.Mąż pije już jadąc do pracy wiem o tym od jego kierowników, .To przykre gdy przerpowadza się tego typu rozmowy zwłaszcza gdy nie dotyczą nas osobiście.Nie wiem czy wystarczy mi sił na dalsza walkę z jego nałogiem najchętniej zamknęłabym za sobą drzwi i nigdy nie wróciła .Ale niestety tak nie da się, ostatnio zaczyna mieć coraz większe problemy w pracy . szuka pracy w której bezkarnie (jak dotąd ) może wypić i nikt go nie kontroluje.Nie ma jeszcze 40-stu lat , jest alkoholikiem a ja cóż wieczne kłótnie w domu i brak ochoty do dalszej walki.
  
milenka
26.09.2009 18:48:42
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #329627
Od: 2009-9-26
Witam. Pierwszy raz jestem na forum. Niedawno sobie uświadomiłam,że mój mąż ma problemy z alkoholem. Gdy wraca z pracy to pije po drodze dwa lub trzy piwa a jak jest już z w domu to sięga po następne. gdy pije z kolegami wódkę to nie zna umiaru. Wstydzę się go zabierać na jakieś imprezy bo chociaż mi obiecuje,że nie będzie pił to i tak potem muszę się za niego wstydzić. Boję się z nim o tym rozmawiać.On nie widzi problemu. Jesteśmy małżeństwem niecałe dwa lata, mamy wspaniałego synka,mąż ma bardzo dobrą pracę. Nigdy nie spotkałam się z tym problemem, nikt z mojego otoczenia nie miał z tym problemu. Nie wiem co mam robić, czuję się bezradna. Czasem sobie myślę,że może pije przeze mnie, może nie sprawdzam się jako żona, może nie jest ze mną szczęśliwy. Skoro pije to znaczy chyba,że ma jakiś problem, a ja nie mam pojęcia o co może chodzić. Nie wiem gdzie zwrócić się o pomoc. On nie widzi problemu, gdy próbuje z nim o tym rozmawiać to poprostu mnie wyśmiewa. To dopiero początki jego problemów z alkocholem, więc mam nadzieję, że nie będzie mi ciężko go z tego wyciągnąc. Pomóżcie mi
  
Electra28.03.2024 21:18:46
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 2 / 15>>>    strony: 1[2]3456789101112131415

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » PICIE - ALKOHOLIZM

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny