| <<<Strona: 2 / 2 strony: 1[2] |
nie daje juz rady:(:(:(:(:(:(pomóżcie:(:(:( | |
| | karolina | 29.11.2008 16:43:57 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 33 #186069 Od: 2008-11-12
| dzięki ale czasami jest wspaniale i dlatego nie potrafie | | | Electra | 03.05.2024 08:05:49 |
|
| | | LupUs | 29.11.2008 23:08:48 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #186156 Od: 2008-11-28
| Wiem ze to bardzo bolesne, jednak czasem musimy cos zrobic na przekur sobie. Pokazac ze na zewnątrz jestesmy silni choc to tylko pozory... | | | nina009 | 11.12.2008 00:10:01 | Grupa: Użytkownik
Posty: 14 #191374 Od: 2008-10-27
| no i znowu dopada mnie smutek:/ kurczę ja nie mogę przestać o nim myśleć,nie wiem już co robić gdyż podświadomie nadal pragnę z nim być ale nie chcę być ta "drugą" w kolejce do jego serca minęło już pól roku a mi się wydaje że ja go nadal kocham:/ nie przeszło mi...nic a nic...już nawet nie mam ochoty wzbudzać w nim zazdrości na tej studniówce,mimo iż będzie z tamta to wiem że będzie mu niezręcznie-znam go,ale ja wcale nie chcę jego nieszczęścia,matko dlaczego ten facet nie widzi tego że ona się nim bawi?! kurde no może nie jestem obiektywna ale się staram być i tak uważam.no ja nie wiem jak sie mam wyleczyć z tej miłości,bo skrycie muszę przyznać przed sobą że chyba wcale nie chcę:/ chciałabym aby było jak kiedyś bo jemu jednemu naprawdę ufałam bezgranicznie,ale ja juz sama nie wiem czy to ma sens:/ jeju co robić? proszę o jakieś porady | | | nina009 | 29.12.2008 00:33:46 | Grupa: Użytkownik
Posty: 14 #198114 Od: 2008-10-27
| hmmm dziś pierwszy raz od około 7 miesięcy sie z nim widziałam,przypadkiem a raczej świadomie bo mamy wspólnych znajomych :/ wszyscy byliśmy na łyżwach,nawet nie wiedziałam jak się z nim przywitać w końcu skończyło sie na podaniu ręki,byliśmy od siebie tak oddaleni... p[o tym spotkaniu naszły mnie 2 refleksje,1-wróciłabym do niego bez wahania i 2-przeszła mnie ochota na jakąkolwiek "słodką zemstę" , chciałabym abyśmy już oboje byli szczęśliwi,ach porąbane to życie:/ | | | Smutasek7771 | 09.03.2009 14:36:26 | Grupa: Użytkownik
Posty: 5 #236740 Od: 2009-3-9
| Witam wszystkich... Właściwie to nie wiem, jak mam zacząć... Więc mam problem z chłopakiem, a właściwie to nie z Nim tylko z samą sobą. Jestem z Nim już ponad 3 lata... to strasznie dużo... A zastanawiam się dlaczego z nim jestemneutralny wszyscy stwierdzą pewnie, że jestem głupia; bo jak można być z kimś tyle czasu i nic nie czuć. Jestem z Nim a nawet nie wiem czy tego chce... Kiedy ktoś opowiada mi jaki jest szczęśliwy w miłości, jakie ma świetne uczucie, gdy widzi tą drugą osobę, to ja wtedy im zazdroszczę, bo nigdy czegoś takiego przy Nim nie czułam... Może raz czy dwasmutny jest mi z tym źle, bo z jednej strony nie chce być bez niego, a z drugiej chciałabym poczuć się szczęśliwasmutny Nie chce Go ranić, bo wiem jak bardzo mnie kocha. Jestem w kropce i chyba wpadnę w depresję... Jeśli ktoś może mi pomóc to błagam POMÓŻ... Sama już nie daję sobie z tym rady:'( Pozdrawiam... | | | Electra | 03.05.2024 08:05:49 |
|
|
| <<<Strona: 2 / 2 strony: 1[2] |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|