HAZARD - wspoluzaleznienie
czyli wynika z tego ze powinnam pozwolic mu sie stoczyc ... troche teraz pogdybamy ... zostawie go samemu sobie, nakarze mu sie wyprowadzic, bedzie mial do swojej dyspozycji cala swoja pensje, moze i bedzie mi placil alimenty bo raczej nie jest czlowiekiem ktory by tego nie robil, zacznie grac, straci prace, nasze dzieco bedzie widzialo jak tatus sie stacza ... powiedzcie mi gdzie jest sens takiego postepowania. Owszem jestem zmeczona ale caly czas nie wyobrazam sobie siebie calkowicie odwracającej sie od niego aby przegral swoje zycie... Moze cos ze mna jest nie tak
Odnosnie terapi - pewnie cos w tym jest ze lepsze sa te grupowe ... on probuje sie zapisac na taka jedna co jest z NFZ


  PRZEJDŹ NA FORUM