kocha, ale nie chce seksu? pomocy...
Isko, nie będę czepiać się Twojej wypowiedzi, bo swoją rację masz. Czepię się tylko uważania, że onanizacja jest "zwierzęcym zachowaniem". Spieszę z nowiną, że onanizują się wyłącznie ssaki naczelne, więc cżłowiek i małpy człekokształtne - bo są podobne do cżłowieka. Dlatego masturbacja jest zachowaniem jak najbardziej ludzkim, na szczęście normalnym i uwarunkowanym fizjologicznie. Do innych, czysto już ludzkich zachowań, należą terroryzm, mordowanie niewinnych dla pieniędzy, gwałcenie dzieci i wszelkie, najplugwasze postępki. Co do Autora postu: Bardzo dziwną rzeczą jest, że od początku sex był dla Twojej partnerki sprawą mało ważną. Oczywiście rozumiem jej zachowanie przez pierwszy rok znajomości - musiałeś ją otworzyć na te sprawy, ne była gotowa. Jednak jak już zaczęliście współżyć, to ochota na sex powinna ją rozpierać. Taka jest nasza fizjologia i instynkt, z którym nie powinno się walczyć. To, co opisujesz sugeruje problem, o którym napisała Iska: zły wpływ rodziców. Byćmoże bardzo się obie mylimy, a problem leży w samej dziewczynie, jednak obawiam się, że to urocza rodzinka wciska jej dzień i noc rewelacje, że sex brz ślubu jest zły, że uprawiając go prostytuuje się, że jest brudna i takie tam. Jeśli mogę coś poradzić, to baardzo, bardzo szczerą rozmowę. Skoro kochasz swoją lubą, to będziesz umiał zapewnić ją, że wynik rozmowy nie zruinuje Waszej relacji, nie wyśmiejesz jej problemów, nie obrazisz się. Po takim wstępie powiedz wszystko to, co nam, ale dobitniej: że nie tak powinna wyglądać zażyłość partnerów, że ochota na sex przechodzi, ale po kilku latach i po wielu miesiącach (przepraszam) bzykania się jak króliczki. Jeśli problemem nie są jej rodzice, może chodzi po prostu o to, że, mimo długiego czasu bycia razem, ona nigdy nie dostała słynnych motyli w brzuchu i nie wie, jak Ci to powiedzieć. Może nigdy nie była naprawdę zakochana i nie wie, jak to powinno wyglądać i to, co czuje zawiodło jej oczekiwania. Trzeba pamiętać, że zakochanie NAPRAWDĘ JEST STANEM CHOROBOWYM. Jeśli nigdy go nie poczuła, ma prawo nie mieć obsesyjnej chęci bliskości, może też nie wiedzieć, jak zakochanie wygląda i uważa, że to, co czuje, czyli sympatię i przywiązanie, to wszystko, na co może liczyć. Byłoby to przykre bo znaczyłoby, że jednak nie jest Wam pisane być razem. Musisz jednak wziąć pod uwagę tęe ewentualność. Powodzenia.


  PRZEJDŹ NA FORUM