ciche dni
Slyszalam od kolezanki podobna historie... a moze wcale nie podobna... ale jednak z jakiegos powodu mi sie skojarzyla... Ta wyzej wspomniana kolezanka (studiowalysmy razem) poznala faceta, o ile dobrze pamietam spikneli sie jakos przez internet... po kilku spotkaniach Magda (kolezanka) zaczela mowic, ze on jest super facetem, ze moglaby sie w nim zakochac ale... ale jednak cos wydawalo jej sie nie tak... wspominala, ze facet musi cos przezywac bo czesto mowi, ze jest zajety swoimi sprawami, ze nie ma czasu, znikal na troche... bla bla bla... po pol roku jakos sytuacja wyszla na jaw kiedy to Magda wygarnela mu wszystk co jej lezalo na watrobie (byli juz wtedy para)... Chlopak zmiekl i wyznal jej wszystko, pozniej nawet sam stwierdzil, ze jest mu teraz lepiej... a decyzje o tym czy Magda jest w stanie dalej z nim byc i zyc zostawia jej... Chodzilo o to, ze chlopak majac 25 lat byl zadluzony po same uszy... w domu rozinnym pojawily sie problemy finansowe...wpierw zadluzali sie jego rodzice a kiedy banki nie chcialy dawac im juz kolejnych kredytow na slpate wczesniejszych i on zostal w to wmanewrowany...Sytuacja wygladala dramatycznie bo mial dlugo ok. 100 tys., mial plany jak z tego wyjsc... ale nie chcial z drugej strony zostawiac rodzicow z problemami, pomimo tego, iz w nie malym stopniu oni je w nie wplatali... Magda nie zrezygnowala z niego, jednak po jakims roku bylo jeszcze gozej... ciagle klótnie, wypominanie itd... chlopak stal sie agresywany, bardzo szybko sie irytowal i wybuchal...przez to tez zwolnili go z pracy... Magda odeszla od niego w momencie kiedy zaczal ja naklaniac aby sprobowala dla niego pozyczyc pieniadze wpierw od rodziny, pozniej z bankow... a pamietam, ze i tak ok 12tys... mu oddala (nagroda za 1 miejsce w konkursie fotograficznym) i sprzedala swoj sprzt fotograficzny... nie dokoncze historii bo i ja wyjechalam i kontakt sie urwal...

Tak czy inaczej ja rowniez radze ostroznosc... pozdrawiam


  PRZEJD NA FORUM