Poważny problem z dziewczyna :(
Pomocyy:(:(
Witaj.Strasznie chaotycznie to napisałeś,że mogłam się w tym pogubić (używaj więcej znaków interpunkcyjnych).
No ale przejdę do tematu. Zatem Twoja dziewczyna jest rozchwiana emocjonalnie. Miałam takiego chłopaka (lat 20), który zachowywał się bardzo podobnie i jak się okazało,było to spowodowane nerwicą. Nie wiem,czy Twoja dziewczyna ją ma,ale na pewno jest niedojrzała emocjonalnie. Odrzuca Cię na każdym kroku,jest wobec Ciebie wręcz chamska i woli inne towarzystwo, a za chwilę pisze Ci,że Cię kocha. I teraz tak: albo te słowa ("kocham cię") mówi, bo tak jest i po prostu nie umie sobie z Tobą poradzić, gdyż coś jej się nie podoba w Twoim zachowaniu (zazdrość?brak zaufania?), ale nie chce zrywać,bo się przywiązała albo mówi Ci to po to,aby Cie trzymać przy sobie,ale wcale Cię nie kocha. Jedynie chce Cię wykorzystywać- nie wiem..Twoją kasę,mieszkanie lub jeszcze co innego, może tylko boi się być sama..W każdym razie są te dwa warianty.
Ty sobie na wszystko sam odpowiadasz-mówisz,że to toksyczny związek-tak i najlepiej jak go zakończysz- dla CIEBIE. Nikt Ci tu nie pomoże,Ty sam musisz podjąć decyzję. Mogę Cię wesprzeć słownie,że będzie dobrze,że ona się zmieni itd,ale to tylko puste słowa. To jest Twoje życie,jesteś młody,zastanów się,czy chcesz spędzić resztę życia z tak rozchwianą kobietą, która nawet nie daje Ci odczuć, że Cię kocha,a zamiast tego pewnie oszukuje,skoro tak te wiadomości z FB na Ciebie wpłynęły. Rozumiem,że to Twoja pierwsza miłość,ale wyobraź sobie, że wszystko powraca do normy i ona Cię zdradzi? Albo za parę lat,po ślubie,bo jak teraz Cię tak traktuje,to co będzie potem. Wymaga byś się zmienił, ale konkretnie co? Nabrał zaufania, odrzucił zazdrość? Tylko chyba dała Ci do tego powody. Dwa warianty: żyć tak dalej i czekać co się stanie, możesz próbować się zmienić (to co ona chce byś w sobie zmienił) i zobaczyć,czy ona też jest inna..no albo odejść. Przy czym to drugie chyba byłoby rozsądniejsze. Ale jak wolisz,no ja za Ciebie życia nie przeżyję. Twój wybór,Twoje życie.


  PRZEJDŹ NA FORUM