rozstanie niewiem co robic
Witam Cię Tomku, nie za ciekawa Twoja historia, moim zdaniem można z nią porozmawiać ale jeżeli ona nie będzie chciała to czasem warto odpuścić mimo że to boli i masz uczucie że nie wytrzymasz bez niej, że nie da się żyć. Wiem co czujesz i że jest Ci z pewnością ciężko,ale jeżeli by na prawdę Cię kochała nie zerwała by po takim długim stażu bo niby przestało iskrzyć. Nie myśl sobie że zerwała przez to że dużo pracowałeś i że czasu nie miałeś, zresztą tak jak sam powiedziałeś pracowałeś dla niej i jeśli by kiedyś Ci tak powiedziała że to przez Ciebie i w ogóle to wiedz że myli się ona i to grubo, bo osoba która kocha szczerze będzie cierpliwa i nawet brak czasu na wspólne chwile nie zburzy uczucia szczerego........
Ja również przeżyłam bolesne rozstanie, od pewnego czasu był do mnie bardzo oschły ale ja tego nie widziałam albo nie chciałam widzieć, potem załatwiłam nam prace w Anglii, wyjechaliśmy razem,było super bo własny domek i w ogóle wspólne życie ale nie do końca bo w Anglii zerwał ze mną, myślałam że się załamie wręcz błagałam by wrócił do mnie, nie potrafiłam iść do pracy, łykałam tabletki po 7 na kilka godzin by tylko spać, lecz po pewnym czasie cudem wrócił do mnie ale mimo to był do mnie oschły ani razu mnie nie przytulić, pocałować, unikał mnie na każdym kroku ale ja tego nie chciałam zauważyć. Pewnego dnia dowiedziałam się że wylatuje z pracy bez powodów a przecież szefowa była zadowolona ze mnie, nie wiedziałam czemu ja wylatuje a nie on zawsze na niego szefostwo się skarżyło.... Lecz dopiero po przyjeździe do Polski dowiedziałam się od pewna pani że podłożył mi świnie dzięki niemu wyleciałam.....
Pamiętam jak dzień przed powrotem do Polski mówiłam mu że żyć bez niego bym nie umiała, że wolała bym umrzeć niż być bez niego........
Obydwoje wracaliśmy do Polski, ja na stałe on tylko na dwa dni, całą drogę jak jechaliśmy pytałam czemu taki jest czy chce mi coś powiedzieć, mówił że nie.....
Było mi bardzo ciężko wrócić do Polski z myślą że będzie nas taka odległość dzielić, że on będzie w innym państwie.... cały dzień z tego powodu płakałam, miałam jeszcze potem wesele u kuzynki na nazajutrz akurat on wtedy był bo miał wracać w poniedziałek ale nie chciał iść ze mną bo on stęsknił się za kumplami, ok jakoś to zrozumiałam.... Na następny dzień napisał mi smsa:sorry zrywam, nie wyszło pa........ Jak to przeczytałam myślałam że mi serce pęknie,że umrę, dzwoniłam do niego, nie odbierał, pisałam, błagałam, nawet się poniżyłam, pisałam że zrobię wszystko dla niego, że poprawie się ale on nie reagował..... Przyjechał tylko na chwile po swoje rzeczy i nawet bał się mnie dotknąć.......... Pamiętam jak pisałam mu żeby pozwolił mi ostatni raz go dotknąć, zobaczyć że nie będę go błagać tylko chce go ujrzeć, że nie daje sobie już rady, czułam że wygasam że nie ma sensu już żyć bo pustka i ból jaki mnie ogarniał był potworny, znowu łykałam po kilka tabletek.......
Całą noc przepłakałam w objęciach mamy prosiłam ją by mi pozwoliła umrzeć bo ja żyć nie potrafię bez niego...... Lecz przychodziły następne dni, nie mogłam jeść stale siedziałam i płakałam mama chciała mnie do psychologa już wieźć..... Lecz jeszcze miałam przyjaciółkę za którą dziękuje Ci Boże, mieszka bardzo daleko ale wspierała mnie przez ciągłe pisanie do mnie, mówiłam jej że myślę często o swoim pogrzebie o śmierci ale wiem że nie mogę tak myśleć bo mam bliskich, potrafiła mnie wysłuchać i krytykowała......
Potem przez przypadek wysłałam wiadomość skierowaną do niej do dalszego znajomego, z imprezy...... Jak przeczytała tą wiadomość przeraził się i chciał mi pomóc od razu przyjechał do mnie i wysłuchał mnie, mówił że to on jest głupcem a ja jeszcze sobie znajdę lepszego, cały czas mnie wspierał i poniekąd starał się zdobyć moje uczucie, świetnie się rozumiałam z nim lecz w głowie była tamten,zaczęliśmy się spotykać lecz ja mu mówiłam że u mnie w serduszku jest tamten lecz on się nie poddawał, był do mnie bardzo dobry i mimo że nie było mu łatwo wysłuchiwał o byłym......
Lecz po pewnym czasie powoli zdobywał moje serduszko coraz rzadziej myślałam o tamtym.....
Swoją dobrocią i wielkim serduszkiem zdobył moje serduszko mimo że myślałam inaczej lecz prawda że czas leczy rany, w tej chwili dziękuje bogu za mojego Mateuszka jest do mnie bardzo dobry, szanuje mnie i przede wszystkim kocha i ja również darze go wielkom uczuciem i dziękuje za cierpliwość....
Ty również znajdziesz tą drugą polówkę lecz na to trzeba czasu........... Trzymaj się jakoś, jeśli chcesz popisać to pisz


  PRZEJDŹ NA FORUM