Pobiłam własne dziecko
Po pierwsze - planowanie dzieci to przywilej jednej na kilkadziesiąy par. Dzieci sie po prostu same robią. Po drugie - zdecydowanie szanuję zwierzęta bardziej niż ludzi, dlatego określenie "gęś" nie jest tu obraźliwe, tylko sugerujące naiwnośc i ślepe oddanie, bo takie właśnie są gęsi. Po trzecie - "zakochała się, wierzyła, że stworzy prawdziwą rodzinę (bo przecież po ślubie on przestanie chlać/bić/znęcać się psychicznie), no dobra - po pierwszym dziecku i po ślubie jest jeszcze gorzej, ale na pewno po drugim dziecku będzie aniołem... nie jest? To po trzecim będzie"??????????? Tak właśnie sugerujesz, Dziubasie, w swoim wpisie. Czy nie wydaje Ci się to niepojęcie żałosne? A, słowo na temat uczonych i bardzo mądrych speców od psychiki: Badania odtwórcze, analizy schematyczne i znajomość wielu mądrych słów, które prowadzą do sztywnego szufladkowania - to jedyne atrybuty tzw naukowców. Całe życie spędzam wśród mądrych głów, sama jestem jedną z nich, ale mam to szczęście, że mam gdzieś książkowe brednie, bo je znam i wiem, że zasługują na mniej uwagi, niż zeszłoroczny śnieg. Ludzie niestety wierzą im ślepo - dlatego nie umieją żyć. Umieliby żyć, gdyby działali w zgodzie ze sobą, a nie z tym, co każe im myśleć "mądra" nauka. "Cykl przemocy w fazach" - jakiez to mądre i jak bardzo pasuje do 100 procent społeczeństwa. To tak, jak z alkoholikiem, który musi być czerwonym, częściowo szczerbatym facetem koło pięćdziesiątki, musiał stracić pracę i rodzinę, na pewno bił żonę, albo coś podobnego. Kims po dziesięcioletnim ciągu nie może byc piękna i mądra kobieta ledwo po trzydziestce, a jednak - ja taka jestem. Tak Dziubasie, masz rację - piszesz jak profesjonalista, czyli ktoś, kto nie jest w stanie wyjść z szuflady. Jak prawie całe społeczeństwo.


  PRZEJDŹ NA FORUM