Czy to tylko biologia?
Cooper
Zostawmy na boku Twoją odludkowatość, je.nięcie itd - każdy jest "jakiś". Rzecz w tym, że tak - walczysz z biologią, naturą, genetyką i byciem ssakiem naczelnym - homo sapiens. Ta walka jest żałośnie pozbawiona sensu, bo możesz od niej jedynie zwariować. Możesz się wyrzekać miłości (na razie jej jeszcze nie doświadczyłeś, więc nie bardzo wiesz, czego się wyrzekać), ale NIE MOŻESZ WYRZEC SIĘ CHEMII HORMONALNO - PŁCIOWEJ! To właśnie tę chemię poeci nazywają miłością, a zwykli ludzie zakochaniem. Tak jest łatwiej opisać kretyński stan, gdy na czyjś widok miękną Ci kolana, a jedyną rzeczą, jaką chcesz robić, to być blisko z tą sobą, i oczywiści prokreować nawet, gdyby była to ostatnia rzecz w życiu. Nikt nie każe Ci być duszą towarzystwa, ale chłopie - Ty się sam doprowadzasz do ciężkiej choroby psychicznej. I to w imię czego??? Jakichś żałosnych idei fix, na złość babci? Nie wynoś spraw damsko męskich na piedestał, nie rób z tego sensacji, po prostu ulżyj swojemu ciału i psychice. Inaczej będzie źle.


  PRZEJDŹ NA FORUM