Zazdrość, ale czy słuszna?
Witam, tu Łukasz. Chciałbym podzielić się z wami moją sprawą, która cały czas nie daje mi spokoju i przez którą na każdym kroku ponoszą mnie nerwy. Chciałbym również poprosić o poradę i wasze zdanie na ten temat.

Powiem wprost... Otóż jestem z dziewczyną, ma na imię Natalią i jesteśmy w związku od 1,5 roku. Sprawa tyczy się jej kolegi. Znają się od dłuższego czasu, dłużej niż my ze sobą. Jak zaczął się nasz związek to czasem ze sobą smsowali, ale były to takie pojedyncze smsy - 1 czy tam 2 o treści: ''co słychać'' itd. takie można powiedzieć standardowe i nie długie. Przyznam się bez bicia, wiem że to nie fair, ale czasem czytam jej smsy i to tylko te które pisze z tym swoim kolegą. Po prostu mam wrażenie, że on ją podrywa. Natalia nic nie wie o tym , że czasem czytam jej smsy. Jej kolega odzywał się do niej tylko raz na jakiś czas. Nagle przestał do niej pisać. Odezwał się po dłuższym czasie i zaproponował jej spotkanie. On mieszka 100 km od mojego miasta, ale tutaj ma rodzinę którą odwiedza. Natalia się zgodziła. Byli ugadani na telefon, ale ten jej kolega ''nawalił'' i nie dał nawet znać przez cały dzień, że nie ma możliwości spotkania się. Natalia się wkurzyła i powiedziała mi wszystko co o nim myśli... Że widzi ją tylko wtedy kiedy jego znajomi go olewają i ostatnią osobą do której się odzywa jest właśnie ona.

Przestał się odzywać przez rok... aż tu nagle sms z propozycją spotkania się z nią, ale Natalia stanowczo napisała mu, że nie chce, bo ją kiedyś wystawił. Znów cisza przez dłuższy czas, następna dłuższa rozmowa przez smsy między nimi odbyła się po pół roku i po raz kolejny wyskoczył z pytaniem czy się z nim spotkał. Też w między czasie pisali do siebie pojedyncze smsy. Natalia się zgodziła i powiedziała mi żebym nie był zazdrosny i żebym jej zaufał bo to mnie kocha najbardziej i chce się spotkać aby mu nagadać, że ją olewał umawiając się z nią na spotkania do których w ogóle nie dochodziło. Ale to niestety mnie nie uspokoiło. Doszło do spotkania, zabrał ją na przejażdżkę nad staw, posiedzieli pogadali, dowiedziałem się że miło im się rozmawiało po 1,5 godzinie wróciła do domu. Powiedziała, że tylko gadali i nic więcej nie było i nic się nie wydarzyło. Co mnie najbardziej martwi to fakt, że od tamtego momentu kiedy się ze sobą spotkali, zaczęli ze sobą częściej smsować. Raczej to ona pierwsza zaczyna do niego pisać i potem rozmowa się między nimi toczy. Natalia wie, że jak o nim słyszę to gotuje się we mnie i porządnie się wkurzam i dlatego rzadko mówi mi o tym że z nim pisze w trakcie kiedy jestem obok niej. Kiedyś zapytała się mnie czemu jej zabraniam się spotykać z kolegą, mocno się pokłóciliśmy i małoby brakowało abyśmy z tego właśnie powodu ze sobą zerwali... Denerwują ją to że jestem o nią zazdrosny, powtarza że to mnie tylko kocha i nigdy mnie nie zdradzi i nie mam o co się martwić. Dziś zauważyłem, że podczas ich pisania ten kolega zaproponował jej czy jak przyjedzie do rodziny to czy wybiorą się za tydzień razem nad jezioro. Ona się zgodziła.

To nie normalne że kolega zaprasza swoja koleżankę nad jezioro... domyslam się że jak pogoda dopisze to pewnie beda chcieli sie poopalac i wykapac sie i w dodatku nie mogę sobię wyobrazić że ona będzie leżeć obok niego w stroju kąpielowym. Dodatkowo gotuje się we mnie.

Najpierw na niego narzekała, jaki to on jest i że nie chce już z nim utrzymywać kontaktu a teraz jest wszystko dobrze i chce się z nim spotykac.Powiedzialem jej ze przeciez ten kolega na kazdym kroku ja olewal bo chcial sie spotykac i nie dochodzilo do spotkan tylko z jego winy , nawet nie dawal znac ze nie moze sie z nia spotkac. To jak zapytalem czemu zmienila zdanie i czemu nagle chce sie z nim spotykac to wlasnie powiedziala ze ja sie spotyukam z kolegami to czemu ona nie moze tez tego robic i mam jej nie zabraniac bo mnie rzuci.

Ta sytuacja psuje nasz związek dlatego czasem staram się nie komentować tego co ona mi o nim mówi. Powiedziałem jej że nie bedę zazdrosny i że nie bede jej zabranial spotykac sie z nim ale chyba to zrobilem aby rzeczywiscie nie doszlo do rozpadu zwiazku bo ja kocham.

Na pewno najlepiej byloby gdyby sie z nim nie spotykala ten gosc dziala mi na nerwy przez niego kloce sie z Natalia. Nie mam na to niestety wplywu, ale boje sie i jestem mocno zazdrosny. Widzi moja dziewczyne wtedy kiedy go wszyscy mają gdzieś. Nie wiem czy jest ona swiadoma tego co on robi ale widocznie jak sie chce dalej z nim spotykac to znaczy ze wybaczyla mu to co on robił i jak ja denerwowal.

Przepraszam za moje bledy w wiadomosci, pisze to pod wplywem emocji. Prosze o zrozumienie i porade. co mam robic. Milego wieczorku


  PRZEJDŹ NA FORUM