Sama już nie wiem jak się zachowac...
Witam, nawet nie wiem od czego zacząć. Poznałam go w moim pubie w ktorym jestem barmanką. Siedziałam akurat przed barem i sączyłam drinka od podszedł zagadal, był sam, rozmawialismy chwilę, wymieniliśmy się numerami (zrobiłam to poniewaz bardzo mi się spodobał wizualnie) i szybko wyszedł, mówiąc ze ma prace rano. Z zawodu jest architektem, bardzo kulturalnym, dobrze wychowanym. Pisaliśmy do siebie albo dzwoniliśmy ok miesiąc zanim się spokaliśmy, ale to nie były smsy typu co u Ciebie jedynie w celu umowienia się w koncu. Kiedy udalo nam sie spotkac, zaprosił mnie do domu ja się zgodziłam, było to bardzo spntaniczne poniewaz nie umawialismy się na ten dzien ale jakos zadzwonił, namówił mnie i pojechala(kompletnie go nie znając, sama nie wiem co mi do glowy strzeliło!)Wyszedł przed kamienice, przywitaliśmy się, weszlismy do niego i zaczęlismy oglądac film, dziwna sytacja... Kompletnie się nie znaliśmy i umówilismy sie na "film". Kiedy go zobaczyłam był jeszcze przystojniejszy mój typ! Nic nie pilismy nie bylam oduzrona alkocholem, cały czas rozmawialismy, była juz pozna godzina powiedziałam ze jade do domu, on przedłuzał gadke no i się stało przespaliśmy się... po całej kacji nie spalismy do rana rozmawiając o sobie, swpich pragnieniach, marzeniach, to było takie spontaniczne i dziwne, nigdy czegos takiego nie zrobiłam! Rano wyszłam do domu a on do pracy (jestem studentka). Dziwnie sięczułam, nie miałam zadnych wyrzutów sumienia, nie plułam sobie w brode, śmiałam się raczej i byłam wesoła. Cociaz na pierwszy rzut oka powinnam się stuknąc w głowe po tym do czego dopusciłam. W łózku był cudowny, nie podalismy sobie zadnych nazwisk zeby bylo jeszcze smieszniej. Na poczatku sobie oczywscie pomyslałam, pewnie ma zone w Warszawie a tutaj sobie znalazl małolate na noc... Ale on wcale sie taki nie wydawal od poczatku. Czułam, ze mówi szczerze, co robi, gdzie mieszka itd. Traktowałam to strasznie luzno, pozniej znowu nie miałam czasu aoni ja oni aon az w koncu po tygodniu znowu się spotkalismy na spacer a pozniej do niego.. I tak coraz częściej i częsciej. Chodzimy na kolacje, do kina,spacery, kajaki nie wiadomo co jeszcze. Obydwoje lubimy się ruszac i aktywnie spedzac czas wiec nigdy sie nie nudzimy. Poznalam kilku jego znajomych z mojego miasta on kilku moich i tak leci trzeci meisiac. Powrót do warszawy caly czas odkłada, proszac szefa o przedłuzenie ale ostatecznie "niby" ma byc do konca tego meisiąca. I tu zaczyna sie problem, spotykamy się, uprawiamy sex, mówi mi ze mnie lubi, ze jestem piekna itd ale to nie jest nic konkretnego co chciałabym usłyszec. Dzwoni, pisze, nawet keidy wraca do Warszawy na dzien czy dwa. On jest ogolnie dziwnym człowiekiem, zafascynowanym grami ktore projektuje, jest samotnikiem i ma bardzo złozony charakter i na pewno nie jest wylewny! Nie chodzimy za raczke, nie obsciskowujemy się, jedynie kilka razy np na koncercie. Pomimo, ze jest 6 lat starszy wydaje sie mega dziecinny i skrepowany co do tych rzeczy no i ten wyjazd... Nie wiem czy zaczynac jakas rozmowe co dalej, czy traktowac to luzno, ale skoro tu pisze to już luzno tego nie traktuje... Ja tez jestem skryta nie rzucam mu sie na szyje i nie mówie jaki to jestem męski i w ogole super. Nie wiem co robic, ogolnie ciezko mi opisac sytuacje, jeste serio specyficznym człowiekiem. Nie wiem jak sie zachowac, co robic, co mówic... Pomożecie wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM