nic z tego nie rozumiem...
Iska, zostaw to chlanie - póki nie niszczy jej to życia niech sobie chla czasami. Agrafko! Miałam identyczną sytuację, która cignęła się przez całą moją szkołę średnią. Tyle, że on do czułości nie potrzebował alkoholu. Twój, najzwyjmy go - obłapiacz, szaleje za Tobą i potwornie mu się to nie podoba. Nie chce ani związku, ani całej związaniem z tym szopki. Jest cool, ma kubpli, byc może jest duszą dowarzystwa, może kocha się w nim cała damska część środowiska w którym żyje, i to mu się podoba. Nie umie poradzić sobie z zakochaniem, fascynacją - uważa, że to głupie i niepotrzebne. Po alkoholu, jak sama słusznie stwierdziłaś, nie może już jednak utrzymać maski twardziela i słodziaka dla wszystkich. Puszczają mu prawdziwe emocje i masz babo placek - jakies skrawki tego, co mogłoby być codziennością, karmienie sie chwilą, która za chwilę uleci. Obawiam się, że póki ten delikwent nie dojrzeje, to nic nie zmienisz. Pozostaje Ci albo trwać w tym, co masz dziś, albo nie dopuścic więcej do sytuacji intymnych. Wiem z doświadczenia, że druga opcja jest bardzo trudna...


  PRZEJDŹ NA FORUM