rozterki.....
Jak zakochaliśmy się w sobie, Profesor miał 51 lat, a ja 18. Gdy Maria, przyjaciółka mojej mamy zakochała się w Jarku z wzajemością, on miał 20 lat, ona - 50. Gdy Anka poznała Rolanda, miała 20 lat, on - 48. Tylko mój związek z Profesorem rozpadł się po 2 latach, pozostałe dwa trwają: pierwszy już 20 lat, drugi od 10. Zrozum - tu nie chodzi o wykształcenie, środowisko, doświadczenie, albo jego brak. Nie ma bariery wiekowej, ani żadnej innej, jak chodzi o uczucia. Każdy związak może się rozlecieć, jeśli jest oparty tylko na zakochaniu, a nie miłości i przyjaźni, i każdy może przetrwać do śmierci. Każdy może każdego traktować jak zabawkę, albo jak miłośc życia - zależy od tego, jakim jest cżłowiekiem. Kiedy wreszcie ludzie to zrozumieją?
P.S.: Gdy Maria poznała Jarka, była już od lat wziętą biegłą sądową, wybitnie wyksztąłconą, szanowaną panią profesor i dwukrotną wdową, a Jarek - nieokrzesanym robolem ze skłonnościami do nałogów i jednie po podstawówce. Jednak trwają razem dłużej, niż Ty żyjesz i bardzo się kochają. Da się.


  PRZEJDŹ NA FORUM