Zakochałem się :/
Cześć, Twoja sytuacja była po części podobna do mojej. Zaraz Ci opowiem jaki jest tego wynik.
Masz prawie 16 lat, ja prawie 19 i powiem Ci, że na Twoim miejscu wzrostem bym się nie przejmował, bo mierzyłem tyle samo i w sumie pod koniec 1 liceum miałem chyba 178 cm? Teraz mam 185 cm, także całkiem możliwe, że podrośniesz.

Co do Twojej sytuacji z dziewczyną, zrobiłeś błąd, bo powiedziałeś jej, co do niej czujesz tak od razu. Ja wiem, że to nie raz nawet potrafi wkurzyć, bo masz wrażenie pewnie, że Cię zlewa, traktuje jak pomiota, zmienia nastawienie do Cb z dnia na dzień, ale w sumie z czasem sam potrafiłem postawić się w sytuacji laski, do której coś czułem. Bądźmy szczerzy, znasz kogoś ileś tam, w moim przypadku to było 5 lat, ale nie gadaliśmy ze sobą; ja coś do niej czułem chyba cały czas, a przez ostatnie 1,5 roku bardzo dużo o niej myślałem. Ale postaw się w sytuacji, taką jaką mieliśmy. Znasz kogoś i ktoś nagle Ci mówi " Kocham Cię ". Pewnie oboje byśmy powiedzieli " Doceniam to, ble, ble, ble, ble ", ale od takiej osoby byśmy się izolowali.

Lekcja na przyszłość - nie mówić czegoś takiego, tym bardziej komuś kogo dopiero co poznałeś.

Życzę, żeby Ci się powiodło. U mnie było też podobnie. Nie raz sama wychodziła z inicjatywami, dawała mi szanse, sama do mnie się odzywała, ale jak się okazało to była gra, coś w rodzaju manipulacji, ale raczej nie do końca świadomej. Tylko ona potrafiła pokazywać, że jej zależy, a potem dać kopa w dupę. To się tak mówi, ale przywiązanie, długi okres czasu, bo męczyłem się tak rok i człowiek może dostać jobla do tego stopnia, że nie będzie mógł bez niej funkcjonować. Bywało różnie, pod koniec już do niej jeździłem, pokazywała, że chcę ze mną czegoś więcej, umówiliśmy się na spacer, sama się spytała o ten spacer i nagle w najgłupszy sposób przez gg mówi, że nie może mi nic więcej zaoferować. Słyszałem to ze 3, może 4 razy i sama do mnie pisała i dalej mną kręciła wokół palca. Ja mając tego dosyć, zerwałem kontakt. Prosiła o odpowiedź, olałem, teraz ona mnie olała, zero kontaktu. Niby głupi sposób, ale chyba najmniej bolesny. Doradzali mi to ludzie tutaj, również kumple, jej brat, który jest moim dobrym kumplem, widząc jak się truje, tym bardziej, że nie raz mając dosyć, przychodziły mi głupie rzeczy do głowy.

Pewnie brzmię jak jakiś desperat, psychopata itd, ale moja rada jest następująca. Nie mów od razu do kogoś, co do niego czujesz; podchodź do tego z jajami i bądź stanowczy; nie angażuj się tak na początku, a podchodź z dystansem; w razie w - jeśli przyjdzie Ci coś glupiego do głowy, weź sobie to od razu z niej wybił. Chyba wiesz o co mi chodzi.

A jak jesteś dobrze zbudowany, podobnie jak ja to polecam chodzenie na siłownie. Pomaga się też wyżyć. Nie wiem jakie masz tam plany, ja chcę się dostać do WSOWL we Wrocławiu, tak więc ćwiczę.

Powodzenia, może Ci się jeszcze uda.


  PRZEJDŹ NA FORUM