TO BOLI :(
doradzcie cos
jestem z facetem 3 lata nasz zwiazek opieral sie przede wszystkim na odleglosci, nie mowie ze bylo zle bo jak sie widzielismy bolo zawsze oki fatk zawsze wychodzila nam jakas klotnia po ktorej bylo spoko heh moze ona byla spowodowana wlasnie ta odlegloscia nio ale do rzeczy on jest w irlandii i teraz bedzie zjezdzal ale procz tego to w polsce dzieli nas ponad 200 km i chodzi o to ze jak jestem u niego to jest spoko ale jak u siebie tak jak to jest teraz i prosze go o cos to on ma mnie daleko. wiem ze on mnie kocha ale nie potrafie zrozumiec tego ze gdy o cos prosze on mi mowi nie bo ja gdy trzeba bylo posiwcalam swoj czas i staralam sie spedzic z nim kazda mozliwa chwile. nie wiem czasem sobie mowie ze to bez sensu i ze ja poprostu tchorzem jestem bo boje sie bolu i boje sie powiedziec koniec mimo ze jesli chodzi o nas to jak jest klotnia to ciche dni potrafia trwac i ponad tydzien a to jest bez sensu chcialabym szczerze to uslyszec od was cos pozytywnego bo na chwile obecna to ja czarno wszystko widze wiec czarne scenariusze mi napewno nie pomoga a o pomoc wlasnie prosze psychiczna czy duchowa. wiem ze dla jednych moj problem sie wyda smieszy dla innych nie. mi do smiechu nie jest wiec postawcie sie w mojej sytuacji. z gory dziekuje


  PRZEJD NA FORUM