Niepewna przyszłość
Z moim chłopakiem jestem niecały rok, nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy nie być razem a z drugiej strony czasami myślę o tym żeby zakończyć ten związek. Powodem jest głownie to że czasami się po prostu nie dogadujemy, on pochodzi z bogatej rodziny, jest jedynakiem i przez to troszkę rozpieszczonym. Interesuje się niebezpiecznym sportem, często wyjeżdża i wiem że jego hobby jest dla niego bardzo ważne i nie potrafił by z tego zrezygnować dla niczego. Ja nie zabraniam mu wyjeżdżać bo wiem że jest szczęśliwy mogąc robić to co kocha, ale z drugiej strony denerwuje mnie to, że wyjeżdżając zapomina o bożym świecie, nie interesuje go to, że jeżeli przez cały dzień się nie odzywa i napisze do mnie dopiero wieczorem to że ja się po prostu martwię, że coś mogło mu się stać, nie obchodzi go też to że jego najbliższa rodzina się o niego martwi i chciałaby żeby rzadziej wyjeżdżał. Generalnie jest nam dobrze tylko wtedy kiedy do mnie przyjeżdża na parę godzin i siedzimy razem, oglądamy film, przytulamy się, całujemy i kochamy, natomiast kiedy przychodzi do dłuższych wyjazdów okazuje się, że nie jest nam tak dobrze. Mnie denerwuje to, że on troszczy się głownie o siebie, mało co interesuje go to co ja czuje i myślę, z drugiej strony często mówi mi i okazuje to że mnie kocha. Czuje się strasznie rozdarta, naprawdę go kocham ale nie wiem czy wytrzymam to że on ma swój świat, że w tym świecie nie ma miejsca dla mnie. Chciałabym żeby był po prostu mniej egoistyczny, żeby był dojrzalszy i poza swoim hobby dostrzegł to że ja też mam swoje zainteresowania, swoje pasje i chce żeby on czasami po prostu zapytał się mnie jak się czuje i czy czegoś nie potrzebuje. Inną kwestia jest to że moim zdaniem dużo pije, co naprawdę mi się nie podoba. Byliśmy ostatnio u jego kolegi, było tam też paru innych jego znajomych, obiecał mi, że pójdziemy do niego tylko na godzinkę bo dawno się z nimi nie widział a skończyło się tak że siedzieliśmy u niego do późnej nocy i nie wyszliśmy dopóki oni nie wypili całej wódki jaka była. Naprawdę było mi bardzo przykro bo umówiliśmy się na miły wieczór, że obejrzymy jakiś film czy coś, a w rezultacie skończyło się tak, że musiałam spać obok schlanego chłopaka. Mam też wrażenie, że on nawet nie czuje się źle z tego powodu że tak to się potoczyło, co znowu świadczy o jego egoizmie. Nie wiem, może przesadzam, ale martwi mnie po prostu to że w przyszłości, kiedy zamieszkamy razem, że nam nie wyjdzie i okaże się, że nie pasujemy do siebie, że nie potrafimy się dogadać, że nie jest nam dane żyć razem i stracę dużo czasu na kogoś z kim i tak nigdy nie będę szczęśliwa. Dodam jeszcze, że mam 20 lat i to mój pierwszy chłopak.


  PRZEJDŹ NA FORUM