Jestem dziwny emocjonalnie, nie wiem czy to olać czy się zabić?
Martana ma rację. Te lata są wyjątkowo emocjonalne i nasze życie bez tego byłoby tak naprawdę do dupy. Ciężko o tym się mówi, kiedy przeżywa się różnego rodzaju dramaty, ale mimo wszystko tak jest. Może w tej jej koleżance się tylko zauroczyłeś? Niestety, ale i ze swojego doświadczenia i z doświadczenia znajomych wydaję mi się, że może nic z tego nie być. To, że robi Ci tam zdjęcia, itd to wcale nie oznacza, że musi czuć do Ciebie coś więcej. Ja już miałem nawet taką sytuację, że prawie byliśmy razem, ale jednak tak się nie stało. Wraca to do mnie co jakiś czas, ale staram się poznawać nowe osoby tak samo. Może Cię traktować jak przyjaciela, albo "jak brata" i tyle. To chyba największy cios dla nas jaki można usłyszeć. Nie żyj tylko wspomnieniami z gimnazjum. Jesteś teraz w ZST, poznaj tam nowych ludzi, itd. Jak tak patrzę przez pryzmat tych kilku lat, to największą kape miałem właśnie w wieku 16-17 lat, pomimo faktu, że tak naprawdę nic się nie działo. Teraz też łatwo nie było, ale i tak jak na jeden rok to w moim życiu było wiele przewrotów - felerny 2013, wzloty i upadki. Znajdź sobie jakiś cel w życiu i dąż do niego. Ja wychodzę z założenia, że znalezienie dziewczyny nie stoi teraz u mnie na pierwszym miejscu. Mam tam jakieś plany i nie chcę ich rozwiać, a przy okazji jeszcze komuś zrobić krzywdę.

Martana pewnie powie co innego, ale od wielu znajomych - tym co się udało i tym co się nie udało - słyszałem, że nie warto mieć dziewczyny z tej samej klasy. Pomijam fakt, że to bliska koleżanka laski, do której coś czułeś. Wie pewnie nie jedno o Tobie, a może też nie chcę Ci sprawić bólu.

Poskładaj jakieś fajne moto i się możemy spotkać jak będzie sezon. Chciałem ostatnio wyjść na moto, bo już taka pogoda była, a skończyło się na tym, że dzień później rozpieprzyłem samochód...


  PRZEJDŹ NA FORUM