już ponad 3 lata cierpienia
Sorki za odgrzewanie kotleta. Jakiś czas temu wykasowałem swoje posty by zapomnieć i nie zawracać innym głowy. Może to rzeczywiście jest tak że pokochałem cierpienie? Już kilka scenariuszy mi przez głowę przechodzi - minęły kolejne lata, byłem na kilkunastu randkach, poznałem sporo dziewczyn i nadal nic. Teraz czas powiedzieć koniec z TYM!!!! Mam dosyć wzdychania do ściany do kogoś kogo prawie tak naprawę nie znam!!! Tyle jest super dziewczyn na świecie a ja się przywiesiłem gdzieś i nie mogę się ruszyć! Doszedłem do wniosku, że może jak ja poznam to mi przejdzie - tylko tu jest problem. Sytuacja w skrócie jest taka, że mam do niej tylko kontakt na czacie, ale ze względu na ogólną sytuację (Ma mnie za debila który wyznał jej miłość na czacie - swego czasu miała 100% rację. Tak! 7 lat temu wyznałem miłość kobiecie na czacie! za co się wstydzę po dzień dzisiejszy jak tylko sobie to przypomnę i nie wiem czy sam sobie to kiedykolwiek to wybaczę). Obecnie nie odpisuje - a wiem że używa czatu. Nie chce tego naprawiać bo takiego zachowania nie da się naprawić. Chcę ja przeprosić za to wszystko i zwyczajniej pogadać - porostu chociaż trochę ją poznać. Teoretycznie wiem gdzie mieszka, ale nie wiem czy to nie jest za bardzo hardcorowy pomysł by po tylu latach wpaść do niej do domu z kwiatami (Co wy o tym myślicie?) Umówienie "przypadkiem" przez znajomych będzie ciężko - za słabe kontakty, poza tym nie che by to wyglądało na przypadek chce by to wyglądało na moją inicjatywę, a jednocześnie nie chcę cię za bardzo narzucać. Pomyślałem tez o pracy - wiem co robi ale nie mam pojęcia w jakim miejscu (miasto spore):/ Będę wdzięczny za każdą radę - muszę coś z tym zrobić bo leci już 8 rok - już dłużej tak nie mogę.


  PRZEJDŹ NA FORUM