Szkoła - karne kartkówki , odpytywanie .
Jak temu zaradzić ?
Żyłam w innym świecie? Coś Ci powiem - szkoła muzyczna, bez przerwy egzaminy, chory wyścig szczurów i lekcje od 8 rano do 20 wieczorem to nie jest stres... poza tym weź pod uwagę jedną rzecz - inność świata, w którym ja zdawałam maturę (a był to rok 1999 więc nie w XIX wieku), polegała na tym, że umieliśmy rozmawiać między sobą (nie było internetu i mało kto miał komórkę) a karna klasówka zdarzała się średnio raz w tygodniu. Pani od historii nie chciała przepuścić do następnej klasy kolegi, bo "według niej to debil, który nawet jak umie, to i tak nie umie" a mnie zapraszała na papierosa do pokoju nauczycielskiego, bo "nawet jak nie umiem to i tak będą ze mnie ludzie". Mimo wszystko jednak nikt nie zastanawiał się nad tym jakie nauczyciel ma prawa. TEGO SFORMUŁOWANIA W OGÓLE NIE BYŁO. Nauczyciel był kimś, kogo się szanuje nawet, jak jest debilem. Tzn nie szanuje się nauczyciela debila, ale udaje się przed nim, że się go szanuje. Umieliśmy zachować twarz i kulturę. Ty się zastanawiasz nad tym, czy nauczyciel ma prawo robić wam kartkówki za karę, czy wiesz, że przez większość istnienia cywilizacji na Ziemi nauczyciel miał pełne prawo zlać ucznia za nic? Zgnoić, poniżyć, stłuc za karę. Teraz nie ma prawa zrobić nawet kartkówki. Oj, nasza wymiana zdań nie ma sensu. Obawiam się, że faktycznie przez 15 lat świat zmienił się o lat 150.


  PRZEJDŹ NA FORUM