Nietypowy problem miłosny...
Sprawa wygląda tak - poznałem cudowną dziewczynę. Zawsze śmieje się z moich żartów, jest bardzo inteligentna, ładna, robi jak to mówią "maślane oczy" do mnie, chodzimy razem do galerii, żartujemy, ogólnie jesteśmy dość dobrymi przyjaciółmi... Jest moją najlepszą przyjaciółką i nie ukrywam, że lekko się w niej zakochałem, prawdopodobnie ona też (raz dla żartów klepnąłem ją w tyłek, a ta zamiast "walnąć mi z liścia", uczyniła to samo względem mnie i się ucieszyła). Ale jak to zwykle w życiu bywa, szczęśliwe dni odeszły bo... Ktoś się jej oświadczył, a ona się zgodziła nie dlatego że go kocha, ale dla pieniędzy i by uciec od rodziców z domu (ten facet ma własne mieszkanie). Próbowałem jej uświadomić, by nie robiła rzeczy, których później mogłaby żałować, bo ślub bez miłości prędzej czy później źle się skończy (wiem to z własnego życia, moi rodzice pobrali się tylko ze względu na to, że moja mama była w ciąży, ale to już zupełnie inna historia).Nie mogę przestać o niej myśleć, a każda chwila bez niej jest dla mnie jak najgorszy ból.Oboje mamy po 17 lat i chodzimy do jednej klasy.Ten facet ma (bodajże) 19 -20 lat, chcą wziąć ślub jak ona skończy 18. Jakieś rady, sugestie? Proszę o pomoc, bo mam sobie ochotę palnąć w łeb.


  PRZEJDŹ NA FORUM