Mój chłopak jest alkoholikiem...?
Mój chłopak studiuje poza miastem, od poniedziałku do piątku mieszka w akademiku, więc widzimy się tylko w weekendy, problemem jest to, że pije za dużo alkoholu, choć jak sam twierdzi "wcześniej było gorzej". Chyba nie ma tygodnia, żeby nie było jakiegoś wypadu na piwko, czy wódkę z kolegami. Dodatkowo on po alkoholu traci rozum i potrafi wtedy wydać sporo pieniędzy. Któregoś razu zrobiłam mu z tego powodu awanturę, więc chcąc mi udowodnić, że jest wstanie wytrzymać nie pił przez półtora miesiąca, ale potem zaczęło się od nowa to samo. Nie pracuje, więc nie chcę, żeby wydawał na mnie pieniądze, bardzo rzadko gdzieś wychodzimy, bo wiem, że musi się z czegoś utrzymywać i opłacać akademik, ale szczerze przyznam, że było mi przykro, gdy ostatnio była nasza pierwsza rocznica związku i Walentynki, chciałam, żeby to był wyjątkowy dzień, zorganizowałam kolację, a on powiedział, że nic od niego nie dostane, bo nie ma pieniędzy...a to dlatego, że dzień wcześniej był z kolegami na wódce i wydał prawie 100 zł, czułam, że nie jestem warta nawet głupiego kwiatka. Ostatnio sytuacja się powtórzyła, doszło do kolejnej kłótni, gdy zwróciłam mu uwagę oburzył się, stwierdził za dużo od niego wymagam i chcę, żeby się zmienił wręcz na zawołanie, a on potrzebuje więcej czasu, żeby było lepiej i żebym nie robiła z niego alkoholika, bo jest w dolnej granicy. Nie wiem, już jak mam z nim rozmawiać, co robić...nie wiem, czy jest jakakolwiek szansa na jego zmianę...


  PRZEJDŹ NA FORUM