Sama nie wiem czego i kogo chcę
Przeszło dwa trzy temu miałam wielbiciela. Nikt mi tego teoretycznie nie powiedział, sama się domyśliłam. Nie sądziłam, że może coś z tego wyjść, dlatego olałam sprawę. Niedługo potem poznałam mojego obecnego, od początku było to wielka miłość. Studiował on w innym mieście, więc po rozpoczęciu roku widywaliśmy się w weekendy. Na samym początku każde rozstanie było udręką, lecz teraz... jest mi to obojętne. Nasz związek chyba po prosu jest nam "wygodny". Już nawet zazdrości nie ma. Z jednej strony naprawdę kochałam go, ale dość często myślę o rozstaniu ze względu na różnicę charakterów. I tu pojawia się drugi wątek - mój dawny wielbiciel. Widzimy się na co dzień (studiujemy razem) i teraz to chyba ja stałam się jego wielbicielką. Od ponad pół roku myślę o nim częściej niż o chłopaku, z którym coraz częściej się kłócę. Podświadomie chyba staram się być jak najczęściej w towarzystwie mojego obiektu westchnień (chociaż i tak spędzamy razem naprawdę dużo czasu), przy czym na tyle zależy mi na moim chłopaku, że nie jestem w stanie go zostawić.
Trochę może to niezrozumiałe, ale naprawdę już nie wiem co chcę osiągnąć i jak postąpić.


  PRZEJDŹ NA FORUM