Co zrobilibyście na moim miejscu? Prośba o poradę
Witam
Co zrobilibyście na moim miejscu? Bo ja już sam nie wiem...

Mam 28 lat. Ona 25. Bardzo ją kocham.
Znamy się od 2,5 roku (grudzień 2012). Razem pracujemy w jednym miejscu pracy. Jestem jej pracodawcą.
Poznaliśmy się tak jak wspomniałem w pracy. Na początku oprócz wspólnej pracy zakumplowaliśmy i mieliśmy super kontakt. Spędzaliśmy codziennie razem 8 godzin, świetnie się dogadywaliśmy, nocne rozmowy telefoniczne, miliony smsów, itd. Mimo tego że była moim pracownikiem pozwoliłem świadomie na złamanie granicy i coś więcej niż relacja pracownik-szef. Zaprzyjaźniliśmy się szybko. Od samego początku bardzo mi się podobała i czułem, że bardzo chciałbym o nią zawalczyć. Tak się złożyło, że po 3 miesiącach (luty 2013) odkąd zaczęliśmy się kolegować rozstała się po 5-cioletnim związku ze swoim byłym. Dla mnie to był impuls do działania i zacząłem o nią zabiegać. Było bardzo ciężko (być może przeze mnie i przez mój brak doświadczenia z kobietami), ale po około 3 miesiącach (czerwiec 2013) starania się o nią udało mi się ją sobą zainteresować. Zaczęliśmy razem wychodzić. Zaczęliśmy spędzać ze sobą czas. Dużo czułości, dużo bliskości, dużo przytulania. Jestem osobą nieśmiałą, nie miałem nigdy wcześniej dziewczyny i mając dwa razy okazję nie pocałowałem jej. W tym raz wprost poprosiła abym to zrobił, a ja jak kretyn obróciłem to bezsensownie w żart. Od samego początku (od dwóch lat) bardzo mi na niej zależy. Po roku nieudanej walki o nią zaczęła odświeżać kontakt ze swoim byłym. Spotkali się, planowali powrót do siebie, odepchnęła mnie od siebie. Powrót im nie wyszedł (marzec 2014). Ja cały czas walczyłem o nią i przez cały ten okres gdy zabiegał o nią tamten były (około miesiąca czasu) również walczyłem o nią. Finał był taki, że im nie wyszło a ona z powrotem zainteresowała się mną. Spędziliśmy ze sobą dwie super niedziele plus dwa tygodnie super spędzonego czasu w pracy. Ale jej zainteresowanie trwało tylko 2 tygodnie. Później cały czas mnie od siebie odpychała i ograniczała kontakt - nie chciała rozmawiać telefonicznie, nie chciała smsować. W zasadzie zostaje tylko to że pracujemy razem. I tak upłynął już rok od ciągłego odrzucania tego co do niej czuję.
To bardzo dużo czasu. Ja wiem co do niej czuję. Nie widziałem nigdy piękniejszej kobiety, cudownie mijają mi minuty w jej towarzystwie, dobrze się dogadujemy, ufam jej - bardzo ją kocham i bardzo bym chciał, aby coś do mnie poczuła. Kilka razy mówiłem jej kim dla mnie jest. Nie przyniosło to żadnego efektu. Na początku tego roku napisałem do niej list, w którym wyznałem kim dla mnie jest. Nie przeczytała go. Próbowałem zapraszam na wspólne wyjścia w neutralne miejsca (np. kabaret), itd. Nic mi nie wychodzi, a tak bardzo mi na niej zależy!
Cały czas ona jest sama. Od dwóch lat. Ja przez te dwa lata nie robię nic oprócz myślenia co zrobić i starania się, aby jakoś ją zdobyć, bo mam świadomość, że tak cudownej kobiety już nigdy nie poznam.
Od 3 miesięcy zaczyna się sypać. Mi cały czas bardzo zależy i bardzo o nią walczę. Z drugiej zaś strony atmosfera wspólnej pracy jest uzależniona od jej humorków - raz jest super i wesoło, raz się do mnie nie odzywa bez powodu. Kontakt poza pracą w zasadzie nie istnieje. Próby porozmawiania kończą się na "przestań" lub "tak bo tak", albo "nie bo nie". Telefonów nie chce odbierać, a jak odbiera to nie chce rozmawiać. Na smsy odpisuję w taki sposób aby zamknąć rozmowę ("no", "tak", "nie", itd), a ostatnio zaczyna nie odpisywać.


Co zrobilibyście na moim miejscu? Wielka prośba o porady doświadczonych osób, bo ja się pogubiłem. Wiem tylko że ją bardzo kocham, ale nie wiem co zrobić? Z góry dziękuję.





  PRZEJDŹ NA FORUM