Ona kogoś ma, ja ją kocham.
No witam. Nie wiem czy dobrze tu trafiłem, czy nie, ale gdzieś spróbować trzeba. Gdyż czemu nie.

Otóż jakiś czas temu, znając pewną dziewczynę dość krótko zakochałem się w niej. Ktoś powie: młody jesteś, masz 22lata, wydaje Ci się, jednak czuję że to jest właśnie miłość. Wiem to, widzę po sobie, po swoim zachowaniu, po tym co mam w głowie, i po tym jak reaguję, jak się przy niej zachowuję. W każdym razie, spotkaliśmy się od tak kilka razy, jakiś spacer, piwo, kino, było miło i sympatycznie. Nigdy nie czułem tak silnego uczucia, jednak tu się rodzi problem. Nawet kilka.

Po pierwsze - ma kogoś. Co prawda, otwarcie mówi o tym że jej facet jest przeciętny, brakuje mu pewności siebie i ogólnego "bycia facetem". Trochę tak, jakby... bo ja wiem, jakby jej chłopak był dla niej jak dobra koleżanka.

Po drugie - nie jestem zbyt urodziwy. Fakt, jej facet ma jakiś-tam wygląd, ja jednak nie należę do sfery przystojniaków. Wprost przeciwnie, sam otwarcie krytykuję swój wygląd, masę, itd. Mniejsza.

Po trzecie - nie jestem zbyt pewny siebie w tej kwestii. Ogólnie nigdy nie mam problemów z odwagę, pewnością siebie, aż do tego momentu. Nigdy nie czułem sie tak bezradny.

To tak po krótce. Więcej napiszę później, tymczasem mam pytanie do Was: Co robić?


  PRZEJDŹ NA FORUM