Totalne załamanie...
Witam
Mam na imię Patryk mam 17 lat, pół roku do 18. Chodzę do 2 liceum. Mam taką sytuację, cały czas kłóce się z mamą. Boje się taty, czasem podniósł na mnie rękę za oceny i nie tylko wiec ten lek został do teraz. Z siostrą mam zły kontakt tez się kłócimy. Mam dużo znajomych a prawie w ogóle przyjaciół nie mam smutny Kocham rodzinę, Kocham bardzo swoją dziewczynę Gabrysię. Jestem razem od 6 miesięcy i dzieli Nas 400 km. Ja Sanok, Ona Warszawa. Bardzo Ją kocham, planujemy juz przyszłość ale nie wiem czy wytrzyma odległość... Nikogo tak jeszcze nie kochałem. Mam złe stosunki z mamą, cały czas podnosi na mnie głos. Mam wszystko czego potrzebuje, nic mi nie brakuje wszystko dostaje. Ostatnio czyli od miesiąca mm myśli samobójcze. Cały czas myślę żeby się do dziewczyny przytulic, pocałować, powiedzieć Jej że Ją bardzo kocham ale odległość... Codziennie placze wieczorami i myślę czy by się nie zabić... Nie wiem jak sobie rodzina poradzi beze mnie, ale myślę że jestem tylko obiektem oddalonym od nich. Nie zwracają uwagi na nic innego oprócz szkoły... cały czas jet "jak oceny, jak w szkole" nie zapytają o nic innego tylko to jest... Myślę jeszcze o mojej Kochanej Gabrysi która by to samo zrobiła jakbym się zabił. Wydaje mi się że moje życie już nie ma sensu... Jedyne dlaczego się jeszcze utrzymuje to boje się zabić... Boje się co będzie po tym jak się zabije... Boje się jak poczuje się dziewczyna, na pewno zrobi to samo... Chciałbym żeby moje życie z Nią mi się poukładało, jak i z rodzicami. Ale ja tak nie mogę, chce Gabi przytulić, pocałować... Ale nie mogę bo jebana odległość. Nigdy z Nią nie zerwę ale ostatnio coraz częściej się kłócimy. Chciałbym żeby nie cierpiała przeze mnie, żeby rodzice nie płakali przeze mnie. Żeby wyzysku było normalnie ale beze mnie... Z jednej strony chce skończyć ale z drugiej mam dla kogo żyć... Nie wiem co chciałem tym osiągnąć pisząc to, ale musiałem się komuś "wyspowiadać" bo jak wspomniałem wyżej nie mam przyjaciela któremu mógłbym powiedzieć to...


  PRZEJDŹ NA FORUM