Mam ciezka sytuacje
No i masz babo placek... Niestety Twoje postępowanie w tej sytuacji zależy od tego, jakim jesteś człowiekiem. Ja bym mu pomogła i wspierała go jak się da, z trzech powodów. Po pierwsze taka jestem, że pomagam zwłaszcza, jak ktoś jest mi bliski. Po drugie - bo sama byłam na dnie i gdyby nie pomoc innych byłabym trupem, a nie ogarniętą, zdrową kobietą. No i po trzecie - z próżności. Lubię we własnych i w cudzych oczach być tą dobrą, skłonną do poświęceń, poza tym wierzę w buddyjską karmę, wiesz, "dobro powraca" itd. Jeśli zdecydujesz się nim zająć pamiętaj tylko o sobie - nie daj się w nic wciągnąć, nie zakochaj się ponownie, nie trać nic dla niego i nie poświęcaj się kosztem własnego dobrostanu. To trudne, ale da się zrobić. Pomaga ciągłe powtarzanie sobie, że robisz to bardziej dla siebie niż dla niego i że zawsze możesz przestać wesoły.


  PRZEJDŹ NA FORUM