Pomocy!!!
nie mam sil zyc..
Hejka! Kamil dziś miałam poważną rozmowę ze swoją szefową. Właściwie to byłą szefową. Nastawiłam się psychicznie na ostrą wymianę zdań, totalną krytykę etc. I szok !!! - rozmawiała ze mną jak z dobrą koleżanką.Powiedziała że mogę w każdej chwili przyjść i pogadać. Pochwaliła moją chęć pójścia do specjalisty, życząc jak najlepiej i co jest jeszcze większym szokiem nie wlepiła mi dyscyplinarki tylko rozwiązanie umowy na mocy porozumienia stron. Chyba moje problemy biorą się głównie ze złej oceny sytuacji, z moich urojeń, wyobrażeń. A wracając do samego pójścia na tę rozmowę - Jakiś zły chochlik kazał mi zahaczyć o monopol. ot tak żeby uśmierzyć potencjalną jazdę z szefową , ale wytrzymałam, wiedząc , że ta rozmowa to konsekwencja picia. I opłaciło się. Rozstałyśmy się w zgodzie, na niezłych warunkach. Co więcej po raz pierwszy w życiu przyznałam się komuś twarzą w twarz , że piję. Nie było to takie straszne. No i poczułam się lepiej. POzdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM