Problem z dziewczyną i jej byłym, proszę doradźcie
Pierwsza miłość
Witam wszystkich, proszę się zapoznać z tekstem poniżej i jeżeli możecie to pomóżcie, proszę Was.

Otóż jakiś rok temu padł pomysł, aby Moja siostra wyszła za mąż. Wszyscy się ucieszyli, bo ze swoim chłopakiem chodziła już siedem lat. Ja też ogromnie się ucieszyłem, bo wiedziałem, że zapowiada się supernowa zabawa przy rodzinie. Jedno, co mnie martwiło to brak partnerki na imprezę weselną, wiedziałem, że będę miał z tym problem, bowiem jestem chłopakiem z natury nieśmiałym. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach być nieśmiałym to „być skazanym na samotność”. Tak jak już mówiłem wesele miało się odbyć za rok. Pomyślałem „e tam mam jeszcze czas, na pewno coś się wymyśli”. Miesiące mijały szybko a ja nie miałem nikogo.Partnerek na wesele oczywiście nie brakowało w szkole, ale z moim nieśmiałym podrywem każda by odmówiła. Naprawdę ciężko mi się z tym żyło. Miesiące do wesela mijały bardzo szybko. Aż w końcu został tylko miesiąc. Mama zapytała czy mama jakąś koleżankę, aby zaprosić, ja odpowiadałem, że nie. Wszyscy na mnie byli zdenerwowani, bowiem mam już 19 lat, a jeszcze żadnej dziewczyny. Wcześniej w szkole mieliśmy próbną maturę, usiadłem do stolika i nauczycielka wyczytała nazwisko takiej dziewczyny z klasy licealnej. No i weszła ona i wtedy coś się stało z moim umysłem, mianowicie chyba zauroczyłem się tą dziewczyną. Później już po maturze zacząłem sobie kojarzyć, że ona chodziła mi po głowie już znacznie wcześniej. Ale po maturze okazało się, że nie widzę ładniejszej dziewczyny do dziś. I tu się zaczął mój problem, nie wiedziałem nawet jak do niej zagadać, po prostu jak zrobić swój pierwszy krok.

Wesele miało odbyć się 20 czerwca. Tymczasem był 5 czerwca moje zakończenie roku szkolnego, (bowiem jestem w klasie technikum ogrodniczego). I właśnie wtedy nie wytrzymałem i zrobiłem pierwszy maleńki krok. Postanowiłem napisać jej jakiś fajny komentarz pod zdjęciem na NK. Zauważyłem wtedy, że ma chłopaka, bardzo tym się zasmuciłem, ale cóż takie jest życie. Ona podziękowała mi za ten komentarz, poprzez napisanie wiadomości też na NK. I tak zamieniłem z nią kilka słów, co z tego że wirtualnych ale zamieniłem i to się liczy. Następnie postanowiłem zaprosić ją na to wesele wiedząc jednocześnie że ma chłopaka. Jej odpowiedz wydawała się pozytywna jednak nie była na 100% pewna, że pójdzie gdyż chce być szczera z chłopakiem. Na drugi dzień napisała mi że nic z tego, nie może iść ze mną na to wesele. Zasmuciłem się ogromnie gdyż dała mi jakąś nadzieje.

Przyszedł dzień wesela, jak szybko się zaczęło tak szybko się skończyło. Na weselu byłem oczywiście sam. Impreza weselna była bardzo udana.

Ta dziewczyna coraz bardziej mi się podobała. Jej zaczęło się wszystko psuć z chłopakiem i postanowiła z nim zerwać. Od tej pory zorientowałem się że mam jakieś szanse u niej. I tak najpierw było pierwsze spotkanie, potem drugie a teraz nawet nie pamiętam ile ich było. Już nawet padły słowa „Kocham Cię”. A mi stoją łzy szczęścia......Tak było do czasu..... potem była pierwsza kłótnia, a ja byłem o nią cholernie zazdrosny. Razem marzyliśmy. Dała mi niezmiernie dużo nadzieji. Jest to moja pierwsza dziewczyna proszę zrozumcie mnie, teraz opisze na czym polega mój problem: otóż znów zaczęła się spotykać ze swoim byłym. Tłumaczy mi, że on się zmienił i ona ma chęć z nim czasami porozmawiać. Z tego co wiem ten chłopak to typ takiego huligana (browarek, bójki te sprawy). Ze względu że on blisko jej mieszka niż ja to z tego co wiem czasami podwozi ją do domu. Z początku jak zaczynaliśmy było wszystko cacy, ona nie chciała z nim utrzymywać kontaktu itp. Ale teraz to się wszystko zmieniło. Chodzę z nią bo chodzę (z jej perspektywy), natomiast z mojej to jest miłość i to bardzo ogromna - pierwsza miłość, jestem zakochany po uszy. Tydzień temu chciałem z nią zerwać ale nie mogłem po prostu nie mogłem. Ryczałem i myślałem całą noc. Potem gdy chciałem już powiedzieć że to koniec (a były to imieniny moje) ona dała mi prezent, ramke z naszymi zdjęciami. Ja spytałem czy jest jeszcze jakaś nadzieja, a ona powiedziała że jest, ale dalej się bedzie spotykała z nim bo chce mu pomóc (on jest też w niej ostro zabujany, i ta pomoc to spotkania z nią). nie wiem co sądzić ale pomóżcie mi. Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania to pytajcie jeżeli czegoś nie rozumiecie. Proszę o jakieś rady co mam robić i dziękuje jeżeli ktoś dotrwał do końcawesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM