Współuzależnienie
Dzisiaj cholernie mi ciężko!

Mam ochotę krzyczec we wszystkie możliwe strony świata!
Ostatnie 3 dni przepił i przepalił. Dzisiaj rano się odezwał, że odchodzi bo on nie chce się zmieniac, w paleniu nie widzi nic zlego a jego koledzy (z ktorymi cpa) to jego najwieksi przyjaciele. Powiedzial że marihuana była i będzie w jego zyciu! Że koledzy zawsze staną po jego stronie i zawsze bez względu na wszystko będą stac za nim murem.
Gadal ze tak mu dobrze jak jest. Że nie chce się zmieniac, nie chce mojego wsparcia więc odchodzi definitywnie.
Mowil ze znajdzie sobie kobiete, która to zaakcjeptuje i pokocha go takim jakim jest a jesli nie to będzie w zyciu sam.
Najdziwniejsze to ze na samym koncu prosil abym do niego przyjechala i nawet mogła zostac na noc zeby zjesc wspolną kolację i sniadanie. A na popołudnie isc do pracy. We wtorek chce przyjechac na noc zebym nie musiala isc do psychologa sama i moze mi potowarzyszyc. Stwierdzil ze mozemy zostac znajomymi ale nic wiecej skoro nie akceptuje go takim jaki jest.

Sypnał zaproszeniem na sylwestra i powiedzial ze ucieszylby się gdybym poszla razem z nim.

Manipulacja co?


  PRZEJDŹ NA FORUM