Współuzależnienie
Sonia, chyba nie mozna nikogo zmusic do walki. Mnie sie wydaje, ze Twoj maz (podobnie jak moj) nie siegnal dna. Bo ma taki azyl w postaci zony. Ktora zawsze wyciagnie reke. Ja tez mam podobne odczucia. Nie moge meza zmusic do leczenia, on nie chce walczyc o nasza rodzine. Ale po co jesli ma komfort picia: ugotowane, posprzatane, wyprasowane, ma tez prace, która go trzyma jeszcze. A najgorsze jest to, ze moj maz to osoba po studiach, pracuje jako urzednik panstwowy i nie ma wstydu isc taki przechlany do pracy. Nie moge go do niczego zmusic, ani prosba, ani grozba. Tylko ja juz mam dosc i dlatego postanowilam zawalczyc o siebie. I moje dziecko. Dosc pijanego meza. Chce pic, niech pije. Jego zycie. Pozdrawiamwesoły)


  PRZEJD NA FORUM