Współuzależnienie
Cześć Dziewczyny
czytam Was, choć nie pisałam ,a nie pisałam trochę świadomie-żeby Was,,nie zarażać " defetyzmem, bo mój nastrój nie był najlepszy.A w ogóle doszłam do wniosku,że jednak warto czasami przeczekać,dać czas czasowi -nie pozwoliłam sobie na zbędne nerwy,choć pojawił się alkohol,zachowałam spokój...i dobrze mi z tym.Na kilka dni wyjechałam,mając pewność właściwie że mąż w takim razie wykorzysta tę ,,okazję"-a jakże, wykorzystał.Na szczęście zostaje coś w mojej głowie po spotkaniach w al-anon i z terapeutą,odpuściłam sobie nerwy,wyrzuty,biadolenie i złość. Picie się skończyło a ja nie jestem zdołowana.
Pozdrawiam serdecznie


  PRZEJDŹ NA FORUM