Współuzależnienie
U mnie to on się stara. Nie pije bo je tabletki. A ja znowu zastanawiam się czy dać kolejną szanse. I coś czuje że znowu na próżno. Nie wierzę, że mu się uda nie pić. wWem że to dużo, że on nie chce pić. Ale ja chyba nie mam już siły. Oczywiście pozornie jest wszystko ok. Przygotowujemy potrawy na święta. Robimy zakupy, itp. Dużo rozmawiamy i kiedy zaczyna sie temat przyszłości, ja czuje jakis fałsz. Ja chyba za bardzo przyzwyczajiłam sie już do mysli, że będe sama i ta jego przemiana mi nie pasuje. Zarzuca mi że mu nie pomagam, że go nie wspieram, A ja po prostu nie mam siły już. Chyba wszystko się już wypaliło. Coś się skończyło.


  PRZEJDŹ NA FORUM