Lekarstwo
Ratunek
Dziekuje za wszystkie komentarze. Niestety dużo czasu zajęło mi zanim tak na prawdę, szczerze uznałem że mam duży problem. Pijąc stworzyłem sobie swój własny świat iluzji, kłamstw, świat w którym wszystko jest lepsze, nie trzeba przepraszać nie trzeba czuć i kochać, a zaciągnięte na alkohol długi same sie spłacą.... problemy same rozwiąrzą. Chcąc wyrwać się z domu po moją wódke tworzyłem niestworzone historie, często tak realistyczne że sam zacząłem w nie wierzyć. Doszedłem do perfekcji w manipulowaniu bliskich, skladałem dziesiątki obietnic przysięg że to już ostatni raz, nigdy wiecej, ja to wszystko przemyślałem...... żałosne.. ale dzięki Bogu Oni obudzili się prędzej niż ja.

Wam współuzależnionym życzę na prawde dużo, ale to bardzo dużo siły do okazania tej "Twardej Miłości". Gdyby moja zona nie okazała mi jej byłbym tam gdzie byłem. Żona chodzi równiez na terapię dla współuzależnionych. Robi to by pomóc sobie i ratować mnie.
Jeżeli ktoś z was ,ma możliwość rozpoczęcia terapii to zachęcam.
Pomożecie tym sobie i osobie uzależnionej.
Ale nic nie pomoże, jeżeli alkoholik nie zechce przestać, wtedy pamiętajcie że żyjecie jeszcze dla, dzieci dla siebie, bliskich i dla innych.... Czasem trzeba podjąć drastyczne i radykalne kroki... rodzina jest ważniejsza a dla pijącego może to być ten przysłowiowy zwalający z nóg lewy sierpowy.....
Daj wam Boże siłę....


  PRZEJDŹ NA FORUM