Chcę przestać pić
dziekuje ze jest jeszce ktos kto w to wierzy ja ta mala iskierke mam jeszcze ale brak mi juz wiary.. dzis wstalam poszlam do pracy i nie mialam zbyt czasu myslec mimo ze w glowie i sercu jest ciagle smutek i zal.. przyszlm o 17 i od tamtej pory ciagle rycze.. wydaje mi sie ze sie wszytsko wali tyle problemow na raz ktore po wypiciu byly takie blache teraz wydaja sie takie ogromne.. ja z natury jestem nadwrazliwa i wszytskim strasznie sie przejmuje..troche w zyciu przeszlam (duzo by pisac) i jk na moje nadwrazliwe serce to mysle ze az za duzo jednak mialam sile zeby to pokonac wiec tez fam ze i to sie uda ze jeszcz bedzie dobrze.. narzie mam te najgorsze dni.. a wierzylam ze nowy rok zaczne (od niepamietnych lat) ten w koncu radosnie a tak zawsze jest to samo dol wyrzuty i zal do wszystkiego.... na terapi nie bylam tylko na odwyku, mialam sie zglosic ale nie mialam mozliwosci zwolnic sie z pracy na 6tyg... potem mialam chodzic na indywidualne terapie ale nie mialam czasu bo..zapilam.. i tak pol zyciano nie.. na temat alkoholu wiem sporo i wiem jakie to bagno i jak wyniszcza po kolei wszytsko cale zycie... a mimo to siegalam wciaz wierzac ze to dla ludzi i ze mnie to nie spotka bo ja moge wypic normlanie a juz malymi krokmi spotykaa... trace na poczatku siebie.. ludzie wierza we mniea ja po malu nie... btrak mi sil jak na razie ale ufam ze za pare dni czy tyg polepszy sie zaczne normalne zycie obiecywalam se (nienawidze tego slowa bo ne raz obiecywalam i innym i se i naprawde w to wierzylam i..zawodzilam wszytskich)......... jej jakie to starszne dlaczego to mnie dopadlo.. dlaczego nie mogalm jak inni usiasc wypic drinka czy nawet 5 i potem normalnie funkcjonowac ne nie moge... bo akurat na mnie miedzy innymi dobrymi ludzmi ktorzy sie zatracili tez spadl ten cios opetanie alkoholowe widmo potwor staszny potworrrrrrrrrr ;((


  PRZEJD NA FORUM