A ona wcią ma nadzieję
Wziął list do ręki.
Literki zlewały mu się w jedną całość.
I tak nic nie zrozumiał.
Rano wstał,nawet nie zauważył,że jej nie ma.
Zastanawiał się tylko czy nie ma gdzieś w domu jakiejś butelki.
Musi wypić,zeby nie bolało,żeby nie myśleć.
Rzeczy porozwalane,nie ma jak przejść.
Dopiero zauważył.
Gdzie ona jest? Pomyślał.
Powiem jej,ze się zabiję to wróci.
Kupię kwiaty to się rozklei.
Wszyję esperal pomyśli,że ją kocham.
Ona i tak wróci.

Tak minął tydzień.

Ona niby spokojna.
Wie,że dobrze zrobiła.
Nie ma kruków,mrówek,wilków,lisów ani sowy.
Tylko zegar tykał tak tak tak tak .
Nagle słyszy sms.
"kocham Cię .Prosze wróć.Już nie będę.Jak mnie zostawisz to się zabiję"
Przeczytała,skasowała,wyłączyła telefon.
Otworzyła okno,już nie stała za firanką by nikt jej nie zobaczył.
Podniosła tylko wysoko głowę.
Zobaczyła ptaki odlatujące do ciepłych krajów.
Coś się skończyło by coś nowego mogło się zacząć-pomyślała.




  PRZEJDŹ NA FORUM