Współuzależnienie
Wybaczcie Drogie Koleżanki, ale zdaje się, że to ja wpuściłam na nasze forum tego sfrustrowanego facecika. "VeseliFaceci" to mój mąż - poznaję słownictwo, sposób argumentacji, poglądy na rolę i wizerunek kobiety, system wartości. Dokładnie tych samych argumentów i identycznych słów używa, gdy się kłócimy - uważa, że jak od niego odejdę, to nic nigdy w życiu wartościowego mnie nie spotka, bo każdy facet będzie myślał wyłącznie od "zawleczeniu mnie do łóżka" i porzuceniu po wszystkim. Cóż - mierzy świat własną miarką. Kilka dni temu podejrzał, że piszę coś na forum. Nie pracuje, całymi dniami siedzi w internecie, to w końcu namierzył adres... Przepraszam Was za wszystkie złe emocje, które w Was powstały, gdy czytałyście te jego wypociny.
A że jestem pewna, że on będzie tu jeszcze zaglądał - kilka słów do Ciebie mój mężu: Ja osobiście dziękuję ci, że zrobiłeś te wpisy. To kolejny argument, kolejna cegiełka do mojej decyzji o zostawieniu ciebie. Ja sobie poradzę - jestem młoda, wykształcona, dobrze zarabiam, mam rodzinę, przyjaciół (cokolwiek o nich sądzisz). Życie przede mną i nie zamierzam go zmarnować z kimś takim jak ty. Nawet jeżeli zostanę sama, to pamiętasz tekst babci z filmu "Rewers"? - "Lepiej żyć samemu, niż w złym towarzystwie".


  PRZEJDŹ NA FORUM