Czy ktos moze pomoc
moj problem
hejwesołysprawa wygląda następująco...nie wyobrażasz sobie życia bez alkoholu..bo to wszystko co robiłeś dotychczas wiązało się z piciem...pijesz-przez chwilę jest łatwiej...kolejną kwestią są "koledzy",z którymi też piłeś i myślisz sobie jak wyglądałyby wasze spotkania na trzeźwo...myślisz,że byłoby kijowo....następna rzecz jak odbudować wszystko co zepsułeś...itd...itd...Tak więc już tłumaczę..pomyśl,że to jak żyłeś przez ostatni czas nie było normalnym życiem(przecież kiedyś nie ćpałeś,nie piłeś i było ok!)...co do kolegów-prawdziwi zawsze będą(usiądą z Tobą przy kawie,a nie przy wódzie)...a co do odbudowy tego co spieprzyłeś-jest to proces długotrwały i mozolny...i nie roztrząsaj,że kiedyś było tak,a teraz jest inaczej...bo niestety na tym polega życie...Jeżeli byłeś w stanie stworzyć dom...firmę(czyli byłeś niezależny finansowo i dawałeś najbliższym to czego potrzebują)to znaczy,że niegłupi z Ciebie człowiek...a błędy popełniamy i czasami słono za nie płacimy...niestety...A teraz idziesz na terapię(to żaden wstyd),starasz się utrzymywać kontakt z rodziną i budujesz wszystko na nowo...pomału i bez pośpiechu...najważniejsza jest terapia i kilku prawdziwych znajomych,a nie kolegów od procha,czy wódki...rozumiesz???Jestem ciekawa co takiego się wydarzyło,że popłynąłeś??za dużo obowiązków??za dużo kasy???czy może jakaś tragedia??


  PRZEJDŹ NA FORUM