Czy ktos moze pomoc
moj problem
ja sie nie staram zrozumiec.. ja to znam z autopsji.. mam ten sam problem.. niestety.. ;/
ktos dobrze napisal rozstac sie z alko to jak z ukochana osobka... niemile.. przykre jak to bedzie bez alko .. mimo ze przez niego tyle cierpien , zalu, bolu, smutku i tylko co najgorsze (no chwila przyjemnosci na poczatku) (bynajmniej u mnie na poczatku potem pije bo zaluje, bo sie wstydze, bo fizycznie musze potem psychicznie ) i takie bledne kolkoooooo masakra szok and szol..
idz na ten miting ja sie zegnam z alko juz tez.... koniec lutego koniec snionego.. trzeba wrocic do swiata zywych .. okrutny bedzie swiat sie wydawal na trzezwo szczegolnie na poczatku ale coz trza przetrwac... ja wiem tez ze jak juz dochodzilam zawsze do siebie to bylo wesolutko, fajnie zajecia jakies plany, cele, marzenia itp... teraz nic.. pustka.. ale nabieram wiar ze to sie zmieni.. tzn nie mowie juz na wylot bardzo w daleka tylko o jutrze o po.. i malymi kroczkami bo widze juz po swoim toku myslenia ze mozgownica wraca do normy.. nie ma tych okrutnych "halunow" itp.. jest tylko zal i tesknota ktora trwa juz b dlugo i zal najbardziej do siebie za ten debilizm, jaki ze mnie czub po pijaku jaki figofago; w gruncie rzeczy jestem zupelnie inna osoba (tzn na trzezwo) spokojna, zrownowazona a po pijaku szjaba ze az szkoda gadac... krolowa swiata nikt nie podskoczy.. aj szkoda gadac bo az kicha..
ja tez nie mieszkam w pl.. tez chce isc na miting ale w niedzile tu jest a ja w niedz pracuje ciagle we wtorek moze pojde tlko na konsultacje.. pisze "moze" bo jak napisze na 100% to mi nie wyjdzie.. bo ost zawsze co se obiecuje nie wychodzi.. kiedys bylo powiedziane i tak bylo chodzby sie walilo i palilo... a teraz poprostu jak mi schodzilo nic mi sie nie chcialo nawet problemem byla najprostrza czynnosc... (nawet nie podaje przykladu) no mylam sie spr fizjologiczne tez zalatwialam itp ale ogolnie ze wszytsko mi sie wydawalo bs (bs to bez sensu heh).. dobra bo do rana bede pisac..
idz Kossak na ten miting.. ulozy sie wierze i Tobie i mi i innym takim zagubionym istotkom na tej ziemi.. tylko musimy byc silni i nie dawac sie temu "swinstwu" aby nami zadzilo.. wiem ze szczegolnie jak ma sie problem to "to" wydaje sie przyjacielem.. bo zaglusza pomaga zapomniec itp ale na ile na chwile ja se tak pomagam i co z tego mam.. kolko sie zamyka.. "dlaczego pijesz?"
"dlatego bo sie wstydze ze pije!"..


  PRZEJD NA FORUM