Czy ktos moze pomoc
moj problem
dziekuje ze jestescie ja juz odpadam nie mam sil.jakos sie skonczyly a nie jestem slabym czlowiekiem naprawde bylem kims silnym ale zabili to.Fajnie jednak uslyszec ze ktos mysli o kims chociaz go nie zna to w niego wierzy.w moim gronie nikt w mnie nie wierzy wszyscy u wazaja skor..yn ,frajer mial wszystko i to zniszczyl i dlatego nie mam sil nawet moja wlasna matka tego nie widzi. nikt po za wami.nie rozumiem nic kocham ale cierpie za to ze kocham . aha moja kobieta (byla) to jest bardzo kochana przez mnie ale nigdy nie potrafilem jej tego pokazac alkohol zawsze stawal na drodze.to ze ona robi mi to to nie jej winna tylko moja dlatego tak cierpie.nie wiem czy jest sens zostawic takiego jak ja przy zyciu moze bedzie lepiej dla wszystkich jak odejde.kocham moja byla i nasze dzieci ale moze lepiej nie miec ojca niz miez alkoholika ?ja np nie mialem ojca i widzialem jak inni cierpieli przez swoich ojcow nigdy bym tego nie chcial zeby moi synowie cierpieli......


  PRZEJD NA FORUM