Czy ktos moze pomoc
moj problem
chodzilo ze rodzina nie wie co to za choroba okrutna moja sie tez juz odwraca po malu Matka zalamana tak mi jej biedulki zal.. i juz teraz kategorycznie powiedziala ze nie chce abym przyjezdzala (potem na szczescie dodala - puki sie nie wylecze) bo ja juz dawno gadalam ze mam problem ale nic tak naprawde nie robilam. jakies niby pierwsze male kroczki tak.. bylam nawet na odwyku (ale nie wierzylam w to ze nie tkne juz nigdy piwka jak to? niemozliwe..) a teraz wierze .. ze przetrwam wytrwam mimo ze szczerze to nie mowie tego z takim 100% przekonaniem mam mnustwo obaw.. mase wrecz.. i na kompie sie wygadac tez o wiel latwiej i wyglada to tak prosciej.. ale uwierz mi ja tez bylam w podlym stanie.. przyjechalam tu zupeklnie sama (rodzina odwrocona) PRACA MNIE CHYBA JAKOS TRZYMALA MIMO ZE PILAM IDAC TAM ALE POMALU ODSTAWIAJAC JESC ZACZELAM NABIERAC JAKIS TAM NIBY SIL I OSZUKUJAC SIE.. TERAZ Z WIELKIM OPOREM ALE POJECHALAM TAM CIESZ SIE BARDZO.. I BARDZO SIE UCIESZE JAK tY TAM POJEDZIESZ TEZ.. NAPRAWDE DODADZA CI WIARY... I POMOGA CI LUDZIE... NIE PIJ JUZ ALBO JAKOS POMALU ODSTAWIAJ A W CZWARTEK W OGOLE TYLKO CISNIJ NA SPOTKANIE!!!
TRZYMAJ SIE .... I NIE PODDAWAJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!! POMODLE SIE ZA CIEBIE!!! I NIE JESTES ZLYM CZLOWIEKIEM JAK NAPISALES-JESTES DOBRY (MIMO ZE CIE NIE ZNAM ALE Z TEGO CO PISZESZ MONA WYWNIOSKOWAC)TYLKO OPETANY PRZEZ NASZEGO NAJWIEKSZEGO WROGA... WIEC TZREBA ODPEDZIC TEGO SZATANA... I NIE PODDAWAJ SIE MU... PEDZ TAM CHODZMY NA CZWORAKA (JAK NIE BEDZIESZ MIAL SIL-BO PIANY NIE MOZESZ)!!!


  PRZEJD NA FORUM