A ona wcią ma nadzieję
Tylko trzeba chcieć i najpierw zrozumieć a znam takich (np. mm) co nie chcą tego pojąc i wolą się okłamywać i tkwić w martwym punkcie.
Jednak ja na to wpływu nie mam jeśli ktoś ma się uratować z tego tonącego statku TO BĘDĘ TO JA!!!!!!!!!!!!!!!! bo ja już pojęłam (nie wszystko oczywiście) o co w tym wszystkim biega.A kapitan opuszcza statek ostatni więc mam nadzieję,że i ten mój go wreszcie zejdzie z tego pokładu .


  PRZEJDŹ NA FORUM