Nie jestem szczesliwa w zwiazku
Witam, nie wiem nawet od czego zaczac
Związki mają to do siebie, że nie są karą za grzechy i musem. Jest się z kimś po to, by było dobrze obojgu członkom danego związku. Kiedy nie jest dobrze, to dwoje ludzi poprostu przestaje być w związku. Naprawdę nikt za to nie zabija, nie wsadza do więzienia i nie nakłada kar pieniężnych. Zamiast zastanawiać się nad przysłowiową konstrukcją cepa, rzuć tego człowieka i zajmij się sobą albo podrywaniem kogoś, kto będzie miał dla Ciebie czas. Jak mi zaraz wypalisz ze słowami: "boję się samotności" itd, zapytam, co wolisz: być niezależną, młodą kobietą, która może mieć każdego, czy sfrustrowaną starą - malutką, udającą udręczoną żonę i matkę czworga dzieci, któa musi tkwić przy paskudnym mężu?


  PRZEJDŹ NA FORUM