zimność
moj problem
nazwa tematu chyba najlepiej opowiada o co mi chodzi. jestem ze swoja dziewczyna 3 lata , juz pisze jak to z nami było. moja dziewczyna mnie zdradzila i zostawila jak psa po 2 latach , nie minelo 2 tyg i zechciala wrocic . zgodzilem sie. zdradzala mnie wczesniej wiele razy ale nie zostawiala a ja ją kochalem i tez jej nie chcialem zostawic, po tym jak bardzo mnie zranila i kopnela w du pe stalem sie strasznie zazdrosny.

minal rok od ostatniej zdrady i ona chyba juz tego nie robi ale w mojej glowie caly czas to jest. wszystko mi przeszkadza , wiem ze szuka tylko pretekstu zeby mnie zostawic. jest ze mna bo nie ma byc z kim innym.

mam niska samoocene, co ja gadam pewnie mam gleboka depresje. chcialbym miec w niej wsparcie ale nie mam nic wsparcia. NIE OKAZUJE WOGOLE SWOICH UCZUC, ZERO NIC A NIC. mowi ze mnie kocha tylko kiedy przydusze ja do muru i powiem jej wprost zey i to powiedziala. czuje sie osamotniony i niekochany, ona lubi mi robic na zlosc a ja ciagle przez to mysle ze mnie zdradzi i kopnie w tylek jak wtedy, prosze ja zebysmy BYLI DLA SIEBIE PRZYJACIOLMI A NIE WROGAMI skoro sie kochamy ale jje to nie wzrusza. ONA MA SERCE Z KAMIENIA, nie docieraja do niej zadne prosby , a ja zapadam w bezsennosc i depresje, z mja glowa jest coraz gorzej z dnia na dzien, mysle ze jestem zerem - bo jestem, zero i tyle, nikt mnie nie potrzebuje.

jestesmy 3 lata razem ale mysle ze gdyby miala mozliwosc odeszla by bez wachania, nawet by ja nie wzruszylo ze zostawia mnie samego i by byla szczesliwa z innym i zapomniala o mnie. a ja weim ze to JUZ TO i nie moglbym juz ulozyc sobie zycia bez niej.

co o tym myslicie, pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM