Przestaje pić
Jego najsłabsza "chwila"
Clownie, pewnie, że można. Czasem wczuwam się w te cudowne poranki na mazurach. Wstawałam najwcześniej, bo mnie głód alko budził koło szóstej. W lodówce czekało kilka warek strong albo innych specjałów, piękna pogoda, sześć piwek do południa a potem następne dziesięć z kumplami nad jeziorem... Wtedy, na tamtą sekundę to był raj na ziemi, gorzej, jak po kliku latach kasa się nagle skończyła a rano bez wypicia nie byłam w stanie umyć zębów bez ryzyka wyłupania sobie oka szczoteczką...


  PRZEJDŹ NA FORUM