miłosc do mnie czy marihuany??
jak powyżej
Zacznę od końca - biorę tabletki antykoncepcyjne od 10 lat i mam jakieś 9 kilo NIEDOWAGI. Pigułki, któe powodowały tycie i jakiekolwiek inne efekty uboczne zostały wycofane z obiegu na początku lat 90. Jestem córką człowieka, który zajmuje się dystrybucją prawie wszystkich środków antykoncepcyjnych w środkowej i wschodniej Europie, więc mam wiadomości z pierwszej ręki i z autopsji. Nie bój się pigułek a już napewno nie bój się sexu. Znam Twój problem miłosny, bo miałam podobny będąc niewiele starszą od Ciebie. Co smieszniejsze - ten "problem" w postaci nieziemsko fascynującego i przystojnego marihuanisty wrócił po 7 latach i znów spalam się z zakochania. Jego też, jak przed laty, ciągnie do mnie wielka siła. I tak samo jak Wy - nie mamy stałości, pewności ani spokoju. Tam gdzie jest nałóg, tam zawsze jest nerwówka i niepewność. Ale coś Ci doradzę. Bądź z nim i z nim właśnie miej swój pierwszy raz. Jesteś zakochana a przecież tak naprawdę o to chodzi - by stracić cnotę z kimś, dla kogo dusimy się z "miłości". Trwaj tez przy swoim ziołomaniaku, czekaj az sam się ocknie i postanowi zrobic coś ze swoim niechlubnym nałogiem i procederem handlu. Taki moment przyjdzie, zobaczyszwesoły Powodzenia.


  PRZEJDŹ NA FORUM