A ona wcią ma nadzieję
Może nie niemozliwe, ale jednak bardzo trudne... Też jestem współuzależniona, chodziłam na terapię ale spodziewalam się cudow a cudów nie ma, tak jak nie ma czarodziejskiej rożdżki, ktora wszytko zmienia. Marzyłam żeby moj mąż cudowny człowiek w towarzystwie a zwłaszcza takim które go nie zna, kochający mąż i ojciec, super fachowiec, '' złota rączka'' był chociaż po części taki w rzeczywistości. A dla mnie i moich dzieci na codzień jest zwykłym chamem, prostakiem i gburem, a przede wszystkim alkoholikiem


  PRZEJDŹ NA FORUM