Czy ktos moze pomoc
moj problem
No to nadszedl czas bym i ja cos o tej sprawie powiedziala. Ta kobita...zona...wspominiana w tych watkach to ja.
Kossak kochanie...robisz z siebie ofiare na tym forum, tak jak kazdy alkoholik z reszta. To mnie wlasnie wkurza na tym swiecie najvardziej, ze to wy jestescie ofiarami......a nie np. ja.
To ja przeciez przez 10 lat walczylam o ten zwiazek, z kazdym dniem pijanstwa, to ja ogladalam jak moj maz wracal nacpany i pijany do domu...do dziecka i zony w ciazy... to ja wysluchiwalam latami jaka to jestem straszna ryczlam dniami i nocami...ty, na drugi dzien nawet nie pamietale, wiec dla ciebie problem nie istnial....I ta bajka, ze to ja odeszlam...co to jest? pamiec cie zawodzi??? To bylo dokladenie rok temu, dales nam buzi, powiedziales, ze nas kochasz i ze wyjezdzasz na kilka dni do pracy...zarabiac na rodzine...pamietasz? Okazalo sie, ze wyjechal do Polski (na kurwy), po miesiacu przywiozl sobie swoja byla dziewczyne z dzieckiem w wieku naszego dziecka........i wszytko to bez jednego slowa wytlumaczenia. Tak bylam z twoim wrogiem i tak masz racje, tylko po to zeby ci zrobic na zlosc. Ale najsmieszniejsze jest to, ze to byla jedyna rzecz jaka mogla cie zabolec, bo wszystko inne po tobie splywa. Jak mozesz pisac jaki to jestes biedny i poszkodowany i ze ja og ciebie odeszlam.
Pomimo wszystkiego co zrobiles mi dziecia....ja idiotka wciaz cie kocham, caym moim sercem...ale to juz nie ma znaczenia, bo zaraz przeprowadzasz sie do polski do nowej narzyczonej, z ktora jestes 2 miesiace...Cala ta sytuacja jest zalosna.


  PRZEJD NA FORUM