A ona wcią ma nadzieję
zlapal mnie rano jak szlam do pracy. uderzyl, plunął w twarz i rzucil papierosem w oko. poszlam w koncu na okolo bo nie chcial mnie puscic i ciagle grozil. spoznilam sie i z pracy wyszlam wczesniej bo od poludnia byly smsy z grozbami co zrobi jak mnie dorwie. facet mnie nienawidzi i zrobi chyba wszystko zeby sie zemscic.
a ja juz nie mam nadzieji ze jeszcze kiedys cos z tego bedzie. juz nie chce dluzej tego upokarzania i grozb bo z jego strony to nie milosc tylko chora obsesja z mojej chyba wspoluzaleznienie. mam nadzieje ze po paru dniach odpusci i jezeli ja wytrzymam to koszmar skonczy sie raz na zawsze.



  PRZEJDŹ NA FORUM