A ona wcią ma nadzieję
wlasnie Beata. do mnie powoli dociera ze tez go nie kocham, tylko dalam sie gadowi zmanipulowac i wpedzic w poczucie winy. bo i za co mam go kochac? za te wszystkie wyzwiska i razy, ktore od niego otrzymalam? za to ponizanie? nikt mi jeszcze w zyciu takiej krzywdy nie zrobil jak on. postaram sie mu wybaczyc bo nie chce tego nosic w sobie ale z nas juz nigdy nic nie bedzie i nie bedzie mna wiecej manipulowal. zrobilam sobie dzis rano bilans tego pseudo zwiazku i doszlam do wniosku ze cala swoja energie przez ostatnie miesiace wkladalam w to zeby mojego pana i wladcy nie draznic no bo znowu pojdzie sie napic. a teraz wiem ze gowno prawda bo jakis powod zawsze sie znajdzie. niech sobie pije i niech sie zapije jak tak bardzo chce, ja moge stawac na rzesach a i tak mu nie pomoge.
wejdz sobie na www.alko.fora.pl i poczytaj. poszukaj pomocy dla siebie kobieto bo nie warto siebie niszczyc, drugiego zycia nie bedzie...
bedzie trudno ale slaba to ty nie jestes jak tyle juz dajesz rady z alko. ratuj sie kobieto!


  PRZEJDŹ NA FORUM