on prosi o powrot
rozstanie
Po pierwsze - gratulacje, że uciekłaś od tego wykolejeńca. Nie piszę "wykolejeniec" bo jest alkoholikiem, o nie!!! Alkoholizm to choroba, która może dopaść każdego, nawet ludzkiego anioła. Piszę o Twoim mężu źle, no właśnie, bo: po drugie - po alkoholu wychodzi z człowieka pradziwe "ja". Emocje, które na trzeźwo powstrzymujemy, po pijaku biorą górę nad maską, jaką nosimy na codzień. Mój facet gdy się napije, staje się smutasem, ciągle martwi się o mnie i bezustannie potrzebuje przytulania. A Twój mąż? Sama napisałaś, że grozi, bije, znęca się nad Tobą i Waszymi dziećmi. I to jest jego "ja", nie mow więc, żę jest dobrym człowiekiem. Nie wracaj do niego za nic. Jesteś jeszcze młoda i dasz radę. Piszesz, że masz rodzinę, jeśli jej członkowie zobaczą, żę jesteś twarda i dzielna, pomogą napewno. Bywają w życiu chwile, kiedy jedynym wyjściejm wydaje się skok z wieżowca albo mostu, niestety wiem co mówię. Ale potem okazuje się, że z każdej sytuacji jest wyjście. Niech ten cham Cię błaga, niech poczuje, co stracił. Może to go otrzeźwi a wtedy, już nie jako para ale jako rodzice wspólnych dzieci, dojdziecie do porozumienia. Powodzenia!!!


  PRZEJDŹ NA FORUM